niedziela, 4 stycznia 2015

Capitulo 8.

„Wydaje się nam, że przeszłość jest naszą własnością. Otóż przeciwnie – to my jesteśmy jej własnością, ponieważ nie jesteśmy w stanie dokonać w niej zmian.



Violetta zajęła miejsce jak najdalej od innych uczniów. Wolała nie rzucać się w oczy, ale jak nie miała zwracać uwagi innych, jeżeli odznaczała się swoim ciemnym makijażem oraz ubraniami? Następnym razem powinna założyć coś co nie będzie, aż tak przykuwało uwagi. Nie czuła się komfortowo czując na sobie wzrok innych. Cieszyła się, że nigdzie nie dostrzegła Resto i Leona. Postanowiła zignorować na razie, to co działo się wokół, ponieważ rozmowa z Włoszką wciąż rozbrzmiewała w jej umyśle. Jak mogła w żaden sposób nie przypomnieć sobie Leona? Czy była koleżanka kłamała? Może, gdyby nie odrzuciła wspomnień pamiętałaby? Potarła skronie i zmarszczyła brwi. Nadal nic. Zupełna pustka. Wiedziała, że będzie musiała trzymać się z dala od Leona, bo jeśli Francesca mówiła prawdę… Lepiej, aby nie rozdrapywała starych ran. Zastanawiała się czy rzeczywiście ponosi odpowiedzialność za to jaka stała się Resto... Nie. Przecież nigdy nie chciała jej krzywdy. Zawsze bała się publicznie śpiewać, a przecież dawna przyjaciółka motywowała ją i pocieszała jak inni. Musiała dowiedzieć się co tak naprawdę się wydarzyło. Tylko jak?

***
Obawiała się, że będzie gorzej. Dzień jakoś minął. Czasami, ktoś na nią krzywo spojrzał, ale ignorowała to. Ci ludzie mieli niesamowity talent. Błyszczeli na scenie i doskonale było widać, że to ich miejsce na ziemi. Niemożliwe było zliczenie ilości kroków w jednym układzie tanecznym. Nie pasowałaby tutaj, nie miała tyle talentu, aby dotrzymać im kroku. Nie natknęła się już na Włoszkę. Na szczęście również Leona nie dostrzegła w pobliżu.
- Cześć. – Usłyszała za sobą i cała zesztywniała. Zdecydowanie zbyt szybko się ucieszyła.
- Hej – odpowiedziała i odkręciła się w stronę chłopaka.
- Słuchaj, przepraszam cię za tą sytuacje z wczoraj. Fran jest bardzo wybuchową osobą – tłumaczył zakłopotany.
- Nic się nie stało, naprawdę. Nie przejmuj się, rozumiem – posłała mu delikatny uśmiech. – To do zobaczenia . – Już miała odejść, kiedy poczuła dotyk na swoim nadgarstku. Przeszedł ją dreszcz. Spojrzała zaskoczona na rękę chłopaka, którą szybko odsunął.
- Zaczekaj. Może zdradzisz mi chociaż swoje imię?
- Przepraszam, ale nie. Nie jestem tutaj, żeby zawierać znajomości. Zajmij się lepiej swoją dziewczyną – oznajmiła i zostawiła smutnego chłopaka. – Tak będzie lepiej – powiedziała do siebie.
***
Przesunęła palcami po szafce. Ani drobinki kurzu. Olga doskonale spełniała swoje obowiązki, aż głupio jej się zrobiło, że tak źle ją traktowała. Niestety lista bliskich do przeproszenia była trochę dłuższa. W pierwszej kolejności musiała przeprosić tatę. Nie odzywał się ostatnio do niej, ale nie była zaskoczona. Z jej ust, w jego kierunku wydobywały się dość niemiłe słowa. Kiedyś w końcu musiał się poddać. Szukała jakiś  starych albumów, aby znaleźć zdjęcia z dzieciństwa. Jeśli przyjaźniła się z szatynem, to na zdjęciach musiał znajdować się jakiś chłopak. Z trudem sięgnęła do najwyższej półki. Niestety bladoróżowy karton wyślizgnął się z rąk i spadł na podłogę z wielkim hukiem. Pięknie – pomyślała. Prędko pozbierała porozwalane rzeczy i uciekła do swojego pokoju, zanim ktoś zdążyłby przyjść. Usiadła na łóżku i odkryła karton, żeby zajrzeć do jego wnętrza. Pierwszą rzeczą, która rzuciła się w oczy dziewczynie był fioletowy pamiętnik. Dotknęła jego solidnej oprawy i już wiedziała. To nie był zwykły przedmiot. Kiedyś nie rozstawała się z powiernikiem swoich sekretów. Pisanie wydarzeń z każdego dnia sprawiało przyjemność. Mogła szczerze wyrazić to co czuje, nikt jej nie oceniał nawet za te negatywne myśli. Odrzuciła robienie notatek, oczywiście z powodu śmierci mamy. Ona również przelewała swoje emocje na papier. Może to pamiętnik ukaże szatynce, o czym lub o kim zapomniała?  Musiała znaleźć kluczyk. Zaczęła szukać, ale nigdzie nie mogła go dostrzec. Już miała się poddać, ale w końcu zauważyła srebrny przedmiot. Chwyciła kluczyk i otworzyła notes, który odsłonił swoje wnętrze. Na ustach Violetty pojawił się szeroki uśmiech. Ułożyła się wygodnie na łóżku i rozpoczęła czytanie.
***
Obudziła się, gdy budzik dawał się we znaki. Przetarła zaspane oczy. Jak mogła zasnąć? Zdążyła przeczytać zawartość pamiętnika, ale kiedy miała wszystko przeanalizować odpłynęła w głęboki sen. Francesca, Camila i… Leon! Jak mogła zapomnieć? Czy była aż tak okropna, żeby go pominąć? Nie dziwiła się już dlaczego szatyn ją znienawidził. Z tego co wyczytała, to na nim najbardziej wyładowała swoją rozpacz. Może dlatego, że chciał tak bardzo pomóc? Teraz wiedziała. Musiała trzymać się od niego jak najdalej. Nie mogła dopuścić, żeby znowu przez nią cierpiał.



Dziękuje za komentarze pod poprzednim rozdziałem ;* Jesteście kochani <3

8 komentarzy:

  1. Jej, jest rozdział! ♥
    Violetta nie! Stanowczo się sprzeciwiam tej twojej decyzji... Przecież Leoś tak na prawdę w głębi serca Cię kocha, tylko jeszcze tego nie wie... Ach czemu ta ich znajomość musi być zawsze aż tak skomplikowana?!
    I jeszcze ta Resto... Kocham ją całym swoim serduszkiem, ale to co ostatnio robi to się w głowie nie mieści! Eh, taki już jej urok, ale może w końcu się opamięta i nawróci się na dobrą drogę. Może jeśli zostanie sama, jak palec to zrozumie, że nie warto być taką osobą, jaką jest teraz... Błagam Cię Franka opamietaj się! Przecież ty taka nie jesteś...
    Jeny Violka powiedz mu w końcu, jak masz na imię i nie trzymaj go w niepewności! Jestem tak bardzo ciekawa reakcji Leośka, jak się dowie kim w końcu jest ta jego bliska nieznajoma. Oby nie robił żadnych scen, jak on to ma w zwyczaju... Ale coś czuję, że za nim to w końcu nadejdzie to będę musiała uzbroić się w cierpliwość...
    Ale i tak rozdział jest cudowny, zresztą tak jak zawsze. Czekam na następny słońce ♥ ♥
    Hmm, a teraz przejdźmy do tego co napisałaś pod rozdziałem.
    Ja się Ciebie pytam co ci się niby nie podoba w tym cudeńku?! Przecież to jest genialne. Dziewczyno podziwiam Cię za twój talent do pisania ♥
    Z rozdziału na rozdział chce się więcej, więcej, więcej, więcej, więcej i więcej tego co napiszesz. Wszystko co napiszesz jest takie hrdgptsbwgiwkbs, nie do opowisania, na prawdę uwierz mi skarbie ♥
    Piszesz w 3 osobie, jako narrator, co jest bardzo trudnym zadaniem. Nie każdemu to wychodzi, a Tobie tak! I to jeszcze jak... ♥ ♥
    Podoba mi się wszystko to co piszesz, kocham Cię słońce, wiesz? ♥
    Na Twoim blogu wszystko jest takie idealne, jeszcze razie Ci powtarzam masz ogromny talent i bardzo Ci go zazdroszczę. Uwierz wreszcie w siebie, kochana! Jesteś na prawdę rewelacyjna! =)
    A, więc w końcu po tych moich wypocinach zmierzam ku końcowi tego komentarza. Mam nadzieję, że chociaż troszkę podniosłam Cię na duchu i w końcu w siebie uwierzysz. Pamiętaj do odważnych świat należy! ♥ Hmm, wiesz? Mam też ogromną nadzieję, że chociaż trochę poprawiła Ci humor. Bo wiesz, ja tak lubię poprawiać ludziom humor =)
    Dobra, kończę już... Skarbie życzę Ci dużo weny przy pisaniu kolejnych rozdziałów, żebyś w końcu w siebie uwierzyła i zobaczyła, jaką wartościową jesteś osobą, słońce ♥
    Ściskam bardzo mocno i całuje ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochanie dziękuje za te wszystkie miłe słowa ♥
      Poprawiłaś mi humor i to nawet nie wiesz jak bardzo ;*
      też Cię kocham♥ za ten komentarz, za wszystkie miłe słowa ;*
      Pomagasz mi uwierzyć w siebie ;*

      Co do Violi, ona lubi sobie komplikować życie ;)
      A jeśli chodzi o ujawnienie jej imienia to kto wie może nie będziesz musiała długo czekać ;*

      Całuje,
      Rachel ;*

      Usuń
  2. Nowiusieńki rozdział!

    Bardzo mi się spodobał ;))
    Zwłaszcza ten moment,kiedy León złapał Violettę za nadgarstek.
    Aww...Aż po mnie przeszedł dreszczyk ;3
    Kochana,będę szczera.
    Chciałabym napisać długi komentarz,ale nie wiem czy na pewno spełnię moje życzenie ;-/
    Uważam,że Viola za szybko się poddaje.Pewnie od tamtego czasu straciła pewność siebie,a przede wszystkim wiarę we własne siły.
    Przypuszczam również,że gdyby nie śmierć jej matki,była by nadal pogodną i radosną nastolatką.
    I to chyba by było tyle ;*
    Co do notki...
    Co ty wygadujesz?!
    Dziewczyno,musisz uwierzyć we własne siły i,że to co robisz jest genialne.Gdyby to co piszesz było marne,to ktoś wchodziłby na blodża?!
    Nie,a wchodzi.I to już wiele osób.
    Trzymam za Ciebie mocno kciuki i liczę,że wreszcie weźmiesz sobie do serca,że jesteś utalentowaną i wspaniałą osóbką ;***

    Wyczekuję 9 rozdziału!!!!

    Ściskam.Teczka12

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba ;*
      Komentarz nie musi być długi, wystarczy kilka słów ;*
      Dziękuje za miłe słowa kochana ;* Pomagają mi uwierzyć we własne możliwości ♥
      Masz racje, śmierć mamy bardzo wpłynęła na jej życie. To wydarzenie spowodowało, że zwątpiła we wszystko.

      Całuje,
      Rachel ;*

      Usuń
    2. Nie dziękuj,bo takiej osobie jak Ty należą się komentarze ;3

      Usuń
  3. Juhu!
    Rozdział!!
    Violettita coś poczuła gdy Leon ją wziął za nadgarstek ^.^
    Looooove Foreeever!

    Nie mogę się odczekać next'u

    'Tina :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za komentarz ;**

      Usuń
    2. Nie ma potrzeby...
      Ty robisz takie genialne rozdziały że nie da się nie komentować ;)

      'Tina :*

      Usuń