„Mapę
naszych spojrzeń narysujmy na dzienniku pokładowym naszego życia permanentnym
tuszem łez. Drogę niech tworzą nasze myśli, marzenia niech staną się szumem
morza. Wszystkie trudności i słabości oznaczmy jako mielizny, na których zatrzymał
się nasz statek. Uśmiechy zamknijmy w gwiazdach. Niewypowiedziane słowa niech
będą jak promienie słońca. Łapmy wiatr w żagle, łódź doświadczeń doprowadzi
niegdysiejszych rozbitków przeszłości do wspólnego, upragnionego celu.”
Dedykacja
dla wszystkich czytelników ♥
Kocham Was ♥
Kilka
miesięcy później
Jeszcze
jakiś czas temu, była przekonana, że życie nigdy nie odmieni kierunku w którym
zmierzało. Droga, którą obrała była niewłaściwa i zmierzała do jeszcze
większego cierpienia. Czasami budziła się z bólem, którego nie mogła znieść.
Świadomość, że nie ujrzy swojej mamy wciąż dostarczała nowych ran. Były momenty
w których życie wydawało się kompletnie bez sensu. Violette dopadały wtedy myśli,
których teraz żałowała. Chciała, aby jej egzystencja jak najszybciej się
zakończyła, ponieważ nie musiała by znosić pustki, której nic nie mogło
wypełnić. Istnienie bez osoby najbliższej sercu, wydawało się piekłem. Była
jeszcze taka młoda, a już musiała się uporać ze stratą mamy. Znienawidziła
wszystko co przypominało jej kobietę, której więcej nie zobaczy. Utraciła wiarę
i obwiniała cały świat za przyczynienie się do śmierci Marii. Odgrodziła się
grubym murem od osób, które nadal były obok, gotowe w każdej chwili podać
pomocną dłoń. Popełniła wiele błędów, których teraz żałuje. Decyzje, które
podejmowała nie były właściwe. Człowiek, jednak uczy się na swoich potknięciach
życiowych. Dzięki nim, uczymy się jak mamy żyć, aby nie dopuszczać do powrotu
bólu. Każde cierpienie, ma swoją ukrytą głębię, trzeba tylko dążyć do tego, by
ją odkryć. Violetta nie spodziewała się, że jej egzystencja odmieni się tak
diametralnie. Szramy na sercu zabliźniły się. Szarość świata zastąpiły
wszystkie barwy palety koloru. Mrok odszedł, zastąpiło go jasne światło, które
przyniosło szczęście. Miłość, która zawładnęła sercem dziewczyny, również miała
duży wpływ na ponowne dostrzeżenie piękna, otaczającego świata. Odnalazła nową
siłę, która ponownie natchnęła ją do dalszego życia. Wiara, powróciła.
Pozwoliła dostrzec szatynce, że mama tak naprawdę nigdy jej nie opuściła. Gdy
śpiewała czuła obecność rodzicielki. Potrafiła dostrzec cechy kobiety w
bliskich, którzy ją otaczali. Wydawało jej się, że egzystencja w końcu zmierza
we właściwą stronę. Droga, którą teraz kroczy doprowadzi ją do pełni szczęścia.
Po drodze na pewno napotka wiele przeszkód, ale teraz wiedziała, że zdoła się
jakoś z nimi uporać. Wystarczy stawić im czoło. Istnienie ludzkie nigdy nie
będzie usłane różami bez kolców. Kolce zawsze będą symbolizowały ból i nigdy
nie znikną z pięknego kwiatu. Tak jak cierpienie, którego nikt nie jest w
stanie wymazać ze swojej ziemskiej wędrówki. Myślała, że los nigdy nie postawi
na jej drodze osoby, która wskaże właściwą ścieżkę. Myliła się. W istnieniu
szatynki ponownie pojawił się Leon. To on był Aniołem Stróżem, który otworzył
oczy Violetty na to jak powinno wyglądać życie. Kiedy byli małymi dziećmi, był
najlepszym przyjacielem dziewczyny. Teraz stał się kimś więcej. Cieszyła się
jak głupia, gdy mogła nazywać go swoim chłopakiem. Czuła jakby ta miłość była
na całe życie. Miała nadzieje, że ich uczucie jest silne i pokona każdą przeszkodę.
Postanowiła, że nigdy nie dopuści do odrzucenia prawdziwych uczuć. Teraz życie
układało się idealnie. Zamierzała spełniać swoje marzenia. Powróciła do
tworzenia muzyki oraz śpiewania. Zdała egzamin i teraz oficjalnie została
uczennicą Studia. Czuła, że scena to jej miejsce na ziemi. Kiedy przychodziło niechciane
zwątpienie we własne możliwości, Leon zawsze był przy niej. Gdy łapał ją za
rękę, wszystkie obawy mijały. Codziennie mogła widywać się ze swoimi najlepszymi
przyjaciółkami. Pogodziła się z Francescą. Pomogła przyjaciółce odnaleźć dawną
osobowość, która wciąż kryła się we wnętrzu Włoszki. Odrzuciły to co działo się
w przeszłości. Ona, Camila i Francesca, znowu stały się nierozłączne.
Violetta
wyciągnęła cenne lekcje, ze wszystkiego co zdążyło się wydarzyć, w jej jeszcze młodym
wieku. Najważniejsze, aby w życiu kierować się sercem. Nie należy ignorować
tego, co chce nam przekazać. Ono jest najlepszym drogowskazem.
Czytałeś,
lecz nie komentowałeś? Teraz jest idealna okazja, aby się ujawnić. Wystarczy
kropka, przecinek, cokolwiek ;)
Tak oto
dobiegamy do końca podróży, z moją historią. Uwielbiam ten cytat na samej
górze, może wam także się spodoba? ;) Szczerze mówiąc miało być więcej
rozdziałów, ale podjęłam decyzje, że na piętnastce zakończę pisanie. Miało być
więcej, ale nie będzie ;) Epilog, wyszedł jak wyszedł, ale chyba lepszego nie
napiszę. Mam nadzieje, że was nie zanudziłam. Ktoś jest ciekawy, czy będę
pisała coś nowego? Nie jestem pewna, lecz napiszę jaka jest przyszłość mojego
bloga.
Aprendi a decir adiós
Aprendi a decir adiós
Na razie nie
przewiduje zaczynać niczego nowego. Kończą mi się ferie i muszę w pełni
poświęcić się nauce. Może postanowię wrócić. Za miesiąc, dwa… Może krócej, albo
wcale? Nie jestem w stanie tego określić ;) Już od października mam pewien
pomysł na nowe opowiadanie, ale nie wiem czy go zrealizuje. Dotyczy dorosłego
życia bohaterów serialu, a wiem, że teraz jest wiele takich blogów ;) Mam
jednak cichą nadzieje, że nie zapomnicie o moim blogu i gdybym się pojawiła
ponownie, to nadal chcielibyście czytać moje wypociny ;*
Moja
przygoda z pisaniem rozpoczęła się cztery lata temu. Na początku pisałam jakieś
głupoty w specjalnie przeznaczonym do tego zeszycie, potem były opowiadania na
podstawie serialu Pamietniki Wampirów, a później zaczęłam pisać o Violettcie.
Pisanie stało się moim uzależnieniem, więc nie wiem ile bez tego wytrzymam ;)
Ale kogo wgl. to obchodzi? *.* Piszę jakieś głupoty.
Pierwszy raz
udało mi się zakończyć opowiadanie, które zaczęłam. Cieszę się z tego powodu,
ale nie dokonałabym tego bez was ;* Dziękuje kochani ♥ Wasze słowa bardzo dużo dla
mnie znaczą ;* Dziękuje wszystkim, bez wyjątków. Tym, którzy byli, ale
zniknęli. Tym, którzy są tutaj nadal ze mną ;* Każde miłe słowo, ogromnie mnie
motywowało ;* Myślę, że uda mi się wymienić każdego kto się tutaj pojawił.
Kolejność wymieniania przypadkowa ;*
Ogromnie dziękuje : Anastasia
Grey, Katie, Rox xy, Katy, Kylie, Nathalia Comello, ginny wesley, Madzia
Vilovers, Sydney, Martina Comello, Grace Swifties, Lena M, SUPERCREATIVA, Viki
Verdas, Aleksandra Bielecka, Pa Ti, Amelia Verdas, Martyna Wierzchowska,
Andżela Verdas, Gabi Verdas, magda biernacka, Komar Komarek, TheKuka 15,
Carolina Verdas, Ally i każdemu anonimowi ;*
Wasze blogi, oczywiście, nadal
będę czytała ;* Może nie zawsze przybędę na czas, ale postaram się pozostawiać
swoje komentarze ;*
Na tą chwile, żegnajcie ♥
Całuje,
Wasza Rechel ;*