piątek, 18 września 2015

Capitulo 14

W jednej chwili wszystko może się zmienić 
Poczuj wiatr na swym ramieniu 
Cały świat może zatrzymać się w jednej minucie 
Puść przeszłość w niepamięć
Hilary Duff - Fly


 Odczekała chwile, nim w jakikolwiek sposób zareagowała na słowa, szatyna. Takiego wyznania raczej się nie spodziewała. Czy to oznaczało, że Leon ją kochał? Nie powiedział tego wprost, ale na pewno coś do niej czuł. Mogła być aż tak ślepa? Nigdy nie dostrzegała, że komuś mogła się spodobać. Była przecież zwyczajna, przeciętna. Nie wyróżniała się niczym spośród swoich rówieśniczek. Francesca, tysiące razy powtarzała, że szatyn coś do niej czuje, ale ona zawsze zbywała to śmiechem. Musiała coś w końcu powiedzieć. Nie wiedziała, co powinna teraz zrobić. Nigdy nie podejrzewała, że Leon od zawsze starał się zwrócić na siebie jej uwagę. Potrzebowała czasu, żeby to sobie przemyśleć. Nie dawała porwać się emocjom. Gdyby to zrobiła, to co właściwie by się stało? Możliwe, że po prostu by go pocałowała, ale zapewne zrobi to, co potrafi najlepiej. ..Ucieknie.
- Leon – powiedziała, nadal zbyt oszołomiona jego wyznaniem – Jj, jaa – zająknęła się – Powinnam już iść – oznajmiła. Zabrała dłoń chłopaka ze swojego policzka i przelotnie na niego spojrzała, nim wyszła. Kiedy zobaczyła jaką ma minę, poczuła bolesne ukłucie w sercu.
 Oddalała się od miejsca zamieszkania, Meksykanina niemal biegiem. Przed czym właściwie starała się uciec? Sama nie rozumiała, co chciała za sobą zostawić. Musiała w końcu zrozumieć dlaczego wszystkich od siebie odsuwa. Chłopak, o którym marzy, z całą pewnością wiele dziewczyn, wyznaje co do niej czuje, a ona ucieka od niego jak ostatni tchórz. Wcale nie jest taka odważna czy silna. Przeraźliwie boi się zbliżyć do kogokolwiek. Trzyma ludzi na dystans, ponieważ nie chce znowu przeżywać bolesnej straty, która by ją zabijała od środka. Śmierć ojca spowodowała, że jakaś cząstka w niej umarła. Wszystko przestało mieć dla niej większe znaczenie. Liczył się tylko tor i powrót do szybkiej jazdy. Tylko te dwie rzeczy wydawały się szatynce najlepszym sposobem, aby czuła, że German wciąż jest przy niej. Okazywało się, że wszyscy wokół chcieli po prostu pomóc. Pasja do wyścigów była ważna, ale nie takim kosztem. Oddaliła się od mamy i wujka, którzy chcieli dla niej dobrze. Widzieli, że nie jest na to gotowa, a ona nie chciała tego słuchać. Prawda była taka, że nie pogodziła się ze stratą, ojca. Była przy tym jak umierał. To dodatkowo spowodowało, że nie podźwignęła ciężaru odejścia Germana, z tego świata. Angie oraz Gustavo, chcieli wraz z nią przeżyć żałobę. Ale ona zamknęła się na nich. Później było już między nimi tylko gorzej. Życie przypominało rozsypankę elementów, które w żaden sposób, nie chciały się posklejać. W rękach Violetty, spoczywała szansa na ich ponowne scalenie. To był czas, w którym musiała oddalić od siebie rozżalenie oraz strach. Egzystencja, nigdy nie będzie wędrówką, bez przeszkód. Od nas zależy jak przyjmiemy i pokonamy przeciwności losu. Argentynka, zamierzała najpierw porozmawiać z wujkiem i mamą. Porzuciła plany ucieczki w niewiadomym kierunku. Zbyt dużo osób musiało przez nią cierpieć.
 Gdy weszła do domu miała ochotę znowu się rozpłakać. Zobaczyła jak roztrzęsiona rodzicielka, wędruje nerwowo w kółko i między szlochaniem, wypowiada imię córki.
- Violetta – szepnął Gustavo, z widoczną ulgą.
Dziewczyna, nie zastanawiając się dłużej, podeszła do Angie i mocno ją przytuliła.
- Violu… Moja córeczka – pocałowała szatynkę w czoło, bojąc się, że to tylko złudzenie.
- Przepraszam was. Nie chcę żeby tak było.
- To my powinnyśmy prosić ciebie o wybaczenie, kochanie.
- Wszyscy popełniamy błędy. Podejmujemy decyzje, których potem żałujemy. Ale nie pozwólmy na to, aby to wszystko sprawiało, że oddalamy się od siebie – popatrzyła na wujka, potem na mamę. Uśmiechnęła się do nich, dając nadzieje, że znowu będą kochającą się rodziną. Jej taty już przy nich nie było, ale Angie miała prawo, ponownie kogoś pokochać. Mama zapewniła ją, że nikt nigdy nie zastąpi, Germana. On zawsze będzie pierwszą miłością dla której przeznaczone jest wyjątkowe miejsce w sercu.



 Po szczerej rozmowie z mamą i wujkiem, czekała ją kolejna, chyba trudniejsza. Spojrzała na zegarek i zastanawiała się czy Diego, w ogóle się pojawi. Mieli sobie trochę do wyjaśnienia. Prawie się pocałowali, a ona jak to miała w zwyczaju, uciekła bez słowa. Nie zdziwi się jeżeli przyjaciel nie będzie chciał z nią rozmawiać. Czasami robiła coś jakby nie miała oleju w głowie. Można skrzywdzić kogoś jeżeli powie się za dużo, albo nie powie się nic. Ona odeszła bez wyjaśnienia tego  wszystkiego, a przecież jego uczucia powinny być dla niej najważniejsze. Odetchnęła z ulgą, kiedy zobaczyła zbliżającą do niej postać. Po kilku minutach Hiszpan, stanął naprzeciwko, szatynki.
- Diego – zaczęła. Zbyt dużo poważnych i szczerych rozmów, zarezerwowała jak na jeden dzień. Ale im szybciej będzie miała to za sobą, tym lepiej – Przepraszam. Chciałabym cię kochać jak zakochana w chłopaku, dziewczyna. Jednak nie potrafię… - przerwała na moment, obserwując jak przyjaciel reaguje na jej słowa. Wydawało jej się, że raczej nic nie doda od siebie więc postanowiła kontynuować – Kocham cię, tyle, że... Jak brata - wydusiła z ledwością, mając świadomość, że prawdopodobnie zadaje kolejny bolesny cios - Mam nadzieje, że jeszcze kiedyś będziemy mogli być przyjaciółmi...
- Violetta, potrzebuje czasu. Nie potrafię patrzeć ci w oczy i zapomnieć o tym co czuje – starał się jak najlepiej przyjąć słowa przyjaciółki. Było mu źle, z myślą, że ona nigdy go nie pokocha. Musiał o niej zapomnieć, dlatego miał nadzieje, że to wszystko okaże się tylko zwykłym zauroczeniem.
- Ja rozumiem... Wierzę, że kiedyś do mnie zadzwonisz i spędzimy czas razem, tak jak kiedyś – uśmiechnęła się lekko – Diego, gdzieś tam czeka na ciebie dziewczyna, która zakocha się w tobie bez pamięci.
- Obyś miała racje – zaśmiał się, bez cienia wesołości.
- Na pewno ją mam – mimo skrępowania, podeszła do przyjaciela i mocno go uścisnęła.
- Napisałaś do mnie tylko po to, żebym to zobaczył?
Od razu rozpoznała do kogo należy głos, który usłyszała za sobą. Odwróciła się w kierunku szatyna i z przerażeniem uświadomiła, co mógł sobie pomyśleć. Gdyby wiedziała, że przyjdzie przed ustaloną godziną, zorganizowałaby spotkanie w innym miejscu. Musiała się chyba przyzwyczaić, że ma jakiegoś cholernego pecha w życiu.
- Leon, ni…
- Po prostu nic już nie mów – przerwał jej. Cisnął o ziemię, trzymany w rękach bukiet kwiatów i oddalał się szybciej niż mogłaby cokolwiek mu wyjaśnić.
Przeniosła wzrok na Diego, chcąc to jakoś wytłumaczyć, ale on powiedział przyjaciółce tylko – idź za nim. Skinęła głową i puściła biegiem, chcąc dogonić zdenerwowanego, szatyna. Był o nią zazdrosny? Nie mogła go stracić. Nie teraz kiedy uświadomiła sobie, że jest w nim zakochana. Kiedy zobaczyła go, tamtego dnia na parkingu przy jego imponującym samochodzie, obudziły się w niej uczucia, które były dotąd nieznane. Wtedy wypowiedzi dziewczyny w jego kierunku były opryskliwe. Zdawało się, że to nienawiść do chłopaka, powodowała, takie zachowanie. Już tamtego dnia pojawiło się między nimi przyciąganie, którego wcześniej nie chciała, dostrzec. Leon, zawsze pojawiał się, gdy go potrzebowała.
- Kurna, Verdas! – krzyknęła – Nie wkurzaj mnie i w końcu się zatrzymaj – dogoniła go i złapała za ramię, odwracając tak, aby jego wzrok był skierowany na nią.
- Nie jesteś moją matką, żeby mi rozkazywać – burknął – Mam tego dosyć. Kochasz kogoś innego i wychodzi na to, że nie wiedziałaś jaki mi to powiedzieć – powiedział, już nieco spokojniejszym tonem.
- Jesteś ślepy czy jak? – zachichotała. Zarzuciła ręce na jego szyje i wplotła palce w jego miękkie włosy – Zamknij się głupku i w końcu mnie pocałuj – szepnęła mu wprost w usta.
- Cc. co? – był oszołomiony. Sam już nie wiedział czy to sen czy rzeczywistość.
Violetta, nie czekała na reakcje chłopaka. Odszukała swoimi ustami jego wargi i zachłannie złączyła je w czułym pocałunku.

Ktoś się dziwi, że tak szybko dodany? Hehe, taki mój mały sekret. Może ktoś się domyśli, co jest grane xD 

16 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Tym razem wrócę! ;*
      Nie ważne, że leżę w łóżku z gorączką i katarem...
      <3 ;))
      Ludźik :*

      Usuń
    2. Kochana Aniu...
      Nie wiem co tu napisać.
      Cokolwiek jednak bym tu nie nabazgrała i tak nie byłoby nawet sznurówką od buta w porównaniu do Twojego cennego czasu, który możesz poświęcić na pisanie.

      Skoro już mamy początek za sobą...
      Wiesz... Nie mam zupełnie pojęcia co tu napisać, naprawdę. Zbiłaś mnie z tropu. Wiem jedno... *Leónetta_*jest_*słodka <3

      Czekam na next i życze weeeny ;*

      #^# Ta historia poprawia mi humor, nie wiem czym bez niej mogłabym funkcjonować^^.
      #^# Twój talent olśniewa nawet najjaśniejsze gwiazdy ^-^.
      #^# Żyję właśnie po to, żeby czytać Twoje cuda *o*.

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Boże, jaka ja jestem głupia!
      Na prawdę nie zdziwie się, jeśli mnie stąd wygonisz. PRECZ WIKTORIA!
      Tylko, że ja nie chcę odchodzić.
      Za bardzo uwielbiam to opowiadanie
      i tego bloga. Nie odejdę stąd!
      Aniu przepraszam cię!
      Szkoła mnie wykańcza, a do tego te wszystkie cholerne prace domowe i lekcje. To istna masakra!)
      Okropnie przez to zaniedbałam blogera...
      I mi z tego powodu przykro :[
      Kochana, napisałaś istny brylancik!
      I nie mów mi, że jest słaby, bo jest wspaniały. Nie wolno wygadywać kłamstw, ej)
      I w końcu się doczekaliśmy.
      Leonetta wyznała sobie uczucia i są razem. To takie niesamowite, ogromnie się cieszę z tego powodu.
      Viola wybaczyła również mamie i wujkowi. Jak to mówią "Człowiek zasługuje na drugą szansę!''
      Ten komentarz jest zupełnym dnem, ja wiem. Nie mogę śpiewać, mówić.
      Wszystko się w jednej chwili posypało.
      Nie wiem jak ci dziękować za miejsce! ;D
      Jestem mega zdziwiona, że jeszcze mnie nie usunęłaś z tej listy!
      Bo ty jesteś bardzo miłą osóbką! -)
      Życzę ci mnóstwa weny i pomysłów.
      Do następnego, słońce ;*

      Całuję!
      Maggie :*

      Usuń
  3. Tym razem postaram się wrócić ;((
    Wybacz, że nie skomentowałam pod ostatnim. Na ten moment pozostawiam te miejsce puste, niebawem przybędę.

    OdpowiedzUsuń
  4. O rajuśku! !! Pocałowali się! Tak zaczynam od dupy strony, ale jestem podjarana końcówka! Heh;)
    Violka porozmawiala szczerze z Diego.
    Aaaaa Lajonetta! !! Jak super! Co teraz? Co teraz?
    Co zrobi Lajon! Dlaczego skończyłas w takim momencie! Ja chcem szybki next! Heh ;)
    Czekam na kolejną perełke!

    Pozdrawiam Królik!
    Buziaczki :* ❤

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaki boski ♥♥♥
    Ja przychodzę jak zauważyłaś co kilka rozdziałów za co serdecznie przepraszam ale na prawdę gubię się w tym wszystkim.
    Dodatkowo w szkole już zdąrzyłam dostać 2 z fizyki -.-
    Ale wracając do tego cudeńka. Znaczy do kilku bo nie miałam kiedy skomentować. :*
    Fede i Fran razem? :))
    chyba śnie ♡
    Fedecesca jest to moja ukochana para ♥ (zaraz za Diecescą.)
    Zbudowana z moich ukochanych Włochów♥♥♥
    León wyznał Fjolce co czuje a ona spieprzyła.
    Właśnie przed dodaniem tego coś tak się zastanawiałam czy pójdzie drogą serca czy przyzwyczajenia i jednocześnie wszystko spieprzy.
    Nie wiem jak inni ale ja się bardzo bardzo cieszę iż dodałaś ten rozdział.
    Bueno!
    Jest cudowny.
    Violetta się ze wszystkimi pogodziła.
    Powyjaśniała starsze błędy i jest gites.
    A ja powiem że wiedziałam od początku że Diego coś do niej czuje. Domyślam się po tym kiedy powiedziała że się nie całowała a on powiedział że może to zmienić. Niby takie przyjacielskie gadanie ale ja wiedziałam że coś się święci.
    Angie i Gustavo.... O.o
    Realy?
    Chociaż w sumie to nie takie złe.
    ale z drugiej bardzo.
    Na przykład ze względu na Violettę bo ona się nie pogodziła ze stratą ojca i dalej ma żałobę i rozpacza.
    Endżi płakała? Za Fjolkom?
    Okey, oddaje honor.
    Spotkanie z Diego i Leonem w tym samym miejscu? Hahaha xD
    Na dodatek León przyszedł jak się przytulała z Diego xD.
    Hahaha xD
    On myślał że to nie jest Diego i Violetta tylko ich sparował i według niego to była Dieletta bo nie widział całej scenki xD
    Głupi Lelek.
    I zazdrosny ♥
    O Fjolke.
    A ona nie wiedziała co zrobić.
    A on poszedł.
    A ona stała jak idiotka.
    Dopiero mój mężczyzna (Diegusio ♥) pomógł jej się zdecydować.
    Całe szczęście się nigdy nie całowali.
    Wtedy on by mnie zdradził..
    Czeeekaj skoro Violka powiedziała mu Że czeka na niego jakaś dziewczyna co pokocha go całym sercem to czyżby ona wiedziała o mnie? ♡♡♡♥♥♥♡♡♡
    Bo ja na niego czekam.
    Ale nie ważne.
    Później ona za nim pobiegła żeby go dogonić.
    Ale on nie chciał.
    a gdy w końcu jej się udało to go odwróciła do siebie i zobaczyła że on jest zły i zdziwiony.
    Ale gdy ona powiedziała żeby ją pocałował wtedy go scięło na momencik :D
    To wtedy ona go pocałowała♥
    I będą żyć długo i szczęśliwie ♡
    Z gromadką małych Castillów. (Skoro wszędzie są Verdaski to niech choć w jednej historii on zmieni nazwisko.)
    Ja juz musze zmykać bo pisze ten komentarz juz 20 minut i czas się kurczy ale nie ważne.

    Kocham.
    Ściskam.
    Całuje.
    Crazy ;*
    CZEKAM NA KOLEJNEGO CUKIERASA!
    + Sorry za dużą liczbę idiotyzmu

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeste i ja. Zajmuje sobie miejsce i jestem happy

    OdpowiedzUsuń
  7. Hallo :)
    Jestem tutaj nowa i powoli zaczynam się sama sobie dziwić, ponieważ zaczynam czytać opowiadania w roli głównej z Martiną, czego wcześniej nie robiłam. Mogę nawet powiedzieć, że jeszcze rok temu jej nie lubiłam ,a teraz tak jakby ta nie chęć wyparowała. Więc jakimś sposobem trafiłam tutaj ... xd
    Rozdział mi się bardzo podoba, końcówka jest inna. Inna w moim znaczeniu dobra.
    Dużo nie mogę napisać o bohaterach i moich spostrzeżeniach o nich, bo, jestem tutaj pierwszy raz, ale z chęcią zostanę na dłużej.
    Czekam na next.
    Życzę weny i pozdrawiam xxx
    zapraszam jeszcze do mnie http://message-harrystyles.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Dam dam dam ♡
    Aniu, znalazłam odrobinę czasu i wracam do Ciebie zgodnie z obietnicą. Od czego tu zacząć? Tak dużo emocji w jednym rozdziale, który wcale nie jest krótki xD
    Jak przy każdym rozdziale, zachwyciłaś mnie cudownym cytatem. Nie wiedziałam, że Hilary Duff ma taką piosenkę :D
    Leoś się wypapłał, hehe. I Vils dowiedziała się, co jest ten teges! Okej, przejdę do następnego wątku.
    Gustavo i Angie razem? Nie spodziewałam się (co za skromność xD).
    I tęsknili za Violettą ♥
    Teraz nadszedł czas na... jeszcze został nam Dieguito. Kurde, wciąż coś czuje do Castillo. Jakby nie mógł zarywać do innej, co nie znaczy, że mam coś do Dieletty.
    Leoś zazdrosny, Violka to wykorzystała i go pocałowała! Wyszedł rym, haha :D
    Zanim zakończę ten bardzo (...) denny komentarz, chcę życzyć Ci dużo weny i udanego powrotu na studia ;*
    I na koniec, proszę.
    Chociaż raz, ten jedyny raz.
    Przyznaj, że ten komentarz jest denny i nie przydatny. Tylko o to proszę.
    Nie komentowałam przez, bodajże ok. 2 rozdziały, nadrobię to.
    Ty się od nas nie oddalaj...
    #uznajtozagroźbę.

    Kocham.
    Romeo, najukochańszy monsz ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj, Aniu!
    Jak zwykle, przybywam do Ciebie spóźniona. Ale to już nie nowość w moim przypadku. Nie lubię się spóźniać, ale się spóźniam. I gdzie tu logika xD?
    Od zawsze uważałam, że szczerość jest najważniejsza. I jak widać, nie myliłam się. Od razu widać, jak wiele może dać, gdy jesteśmy szczerzy. Tak myślałam, że Viola na początku ucieknie i zostawi Verdasa. Była zbyt oszołomiona, aby zostać. Ale chyba jej się nie dziwię. Pewnie niejedna, zachowałaby się podobnie na jej miejscu, Powtórzę to jednak, poraz kolejny. Jestem dumna z Leona, że zdobył się na taką odwagę.
    Bardzo się też cieszę, że Viola porozmawiała z mamą i wujkiem. Mam nadzieję, że teraz będzie tylko lepiej, między nimi. Wiadomo, że gdy kogoś stracimy, to boimy się, że za jakiś czas, stracimy kolejną osobę. Strach, to normalna rzecz. Ale nie powinno się budować w okół siebie muru, bo wtedy możemy stracić kogoś ważnego na własne życzenie, a nie za sprawą złośliwego losu. Czasami trzeba zaryzykować, otworzyć się i dopuścić do siebie innych. Możemy wiele zyskać dzięki temu.
    Dobrze, że Viola postanowiła być szczera w stosunku do Diego. Już od początku powinna być z nim szczera, a on powinie być jej wdzięczny, że nie bawiła się nim, tylko postawiła sprawę jasno. Myślę, że czułby się jeszcze gorzej, gdyby Viola się nim bawiła i po jakimś czasie dopiero się o tym dowiedział. Lepsza najgorsza prawda niż najsłodsze kłamstwo.
    I na koniec, wisienka na torcie! Kompletnie się nie spodziewałam, że V, tak postąpi. Jestem w szoku, tak samo, jak Leon. Ale to, na co wszyscy tak długo czekali, wydarzyło się! Pocałowali się. Oj dzieje się dzieje. Tylko, czy to oznacza, że będzie już łatwo i przyjemnie? Mam nadzieję, że tego dowiemy się w kolejnych rozdziałach! Czy będzie już tylko szczęście i radość?

    Nie pozostaje mi nic innego, jak czekac na kolejny rozdział <3
    Pozdrawiam Cieplutko, L <3 :*

    OdpowiedzUsuń