czwartek, 6 sierpnia 2015

Capitulo 9

Wiesz że się zmieniam kiedy tutaj jesteś. 
Czuje się inaczej 
Ponieważ mnie uszczęśliwiasz...
Violetta - Cómo Quieres

 Z każdym kolejnym uderzeniem serca, była coraz mniej pewna, tego co chce teraz zrobić. Za dużo myślała. W głowie szalało tysiące obaw. Jakiś cichy głos we wnętrz, podpowiadał, aby tego nie robiła. Coś było nie tak… Uważała, że jeżeli ten pocałunek, miałby być jakimś romantycznym uniesieniem, to nie analizowałaby tego wszystkiego, tak dokładnie. Pragnęła, aby ten pierwszy całus przeżyć z kimś, w kim byłaby naprawdę zakochana. Owszem, Diego był dla niej wyjątkową osobą, bez której nie wyobrażała sobie życia. Najlepszy przyjaciel, od dzieciństwa, który zawsze był przy niej. Naprawdę go kochała, tylko nie tak, jakby chciała. Gdyby tylko mogła, rozkazałaby swojemu sercu, aby obdarzyło go uczuciem, które byłoby czymś więcej niż miłość do przyjaciela. Mogła dać mu nadzieje na coś więcej, albo odsunąć się nie dopuszczając do zbliżenia ust. Tak bardzo nie chciała, żeby przez nią cierpiał… Nie wiedziała, która z opcji, była najlepsza. Nagle nie wiadomo skąd, w myślach pojawiły się słowa ojca. Zawsze powtarzał, aby kierowała się sercem. Teraz, doskonale wiedziała, co podpowiadało.
Ich oddechy łączyły się ze sobą. Było tak blisko zetknięcia ich warg. Jednak w ostatniej chwili Violetta, spuściła nisko głowę. To spowodowało, że Hiszpan nie pocałował ust dziewczyny lecz jej czoło. Westchnęła głośno, a chłopak momentalnie się od niej odsunął. Bała się na niego spojrzeć. Mogła sobie wyobrazić co wyraża jego mina. Zdziwienie, smutek, rozczarowanie. To by ją złamało, ale wiedziała, że nie może go tak okłamać. Co jeżeli nawet czas, nie zmieniłby uczuć Argentynki, względem niego? Znienawidziłby ją do końca życia bo kazałaby mu czekać, na coś co nigdy się nie wydarzy. Szatynka odważyła się podnieść wzrok lecz gdy to zrobiła, cała zesztywniała. Przed nią nie stał już przyjaciel, ale zupełnie ktoś inny. Czy miała omamy? To musiał być żart. Odsunęła od siebie, chęć przetarcia oczu. Mrugnęła kilka razy i całe szczęście, Verdas zniknął. Dlaczego, właśnie to jego zobaczyła przed sobą? Postanowiła, że zapomni o tym. Myślenie o nim teraz, było nie na miejscu. Musiała jak najszybciej, wymazać go ze swojego życia. Co jeżeli właśnie, to wewnętrzna myśl o nim, spowodowała, że zrezygnowała z pocałunku? Czy, aby na pewno, nie oszalała? Bo gdyby była człowiekiem o zdrowych zmysłach, to raczej nie miałaby w głowie chłopaka, który w przeszłości, często robił sobie z niej żarty. Potrząsnęła głową i powróciła do rzeczywistości. Zrobiła dwa kroki w tył. Odważyła zrównać swój wzrok, z oczami Hiszpana. Kiedy to uczyniła, miała ochotę powiedzieć : Przepraszam, że cię nie kocham. Nie mogła znieść smutku, który malował się na twarzy przyjaciela.
- Przepraszam Diego, ale ja nie… Nie mogę – oznajmiła. Kręciła głową. Zaciskała powieki, żeby nie zacząć płakać. Co jeżeli to był koniec? W tej sytuacji nie mogła być egoistką. Decyzje o kontynuowaniu ich przyjaźni, musiał podjąć Diego. Teraz nie mogła tam zostać. Obróciła się placami do Diego i po prostu puściła biegiem, zostawiając go samego.



 Dlaczego wszystko w jej życiu, zawsze musiało się sypać? Tylko ją prześladował taki pech czy każdego, wokół? Nie była gotowa na utratę, Diego. Chłopak pojawił się w życiu szatynki, kiedy mieli zaledwie po pięć lat. Był kimś więcej, niż zwykłym przyjacielem. Był jak rodzina. Zastanawiała się, kiedy Hiszpan mógł zacząć czuć do niej coś więcej. Może to było tylko zwykłe zauroczenie, o którym szybko zapomną? Przynajmniej miała taką nadzieje. Była słaba, bardzo słaba. Znowu płakała, a powinna być silna. Z rozmachem ocierała łzy z policzków, starając się, aby nie pojawiały się nowe. Czy mogło być jeszcze gorzej? Najwyraźniej w jej przypadku, mogło. Wszechświat postanowił się na nią uwziąć.
A może nie dostrzegała, że wciąż stawia na drodze, to, czego  najbardziej potrzebowała?
Nie chciała odstawiać cyrków, więc odrzuciła pomysł rzucenia się w krzaki, żeby tylko przemknąć niezauważona. To mogło zakończyć się bolesnym spotkaniem, z jakimś kującym zielskiem lub zrobieniem z siebie, kompletnej idiotki. Widocznie nie musiał nic robić bo skompromitować się potrafiła samodzielnie. Jakim cudem pojawiał się zawsze, kiedy było źle? Tak jakby wyczuwał, że coś jest nie tak. Zamknęła oczy i policzyła szybko do dziesięciu. Nic nie zmieni tego, że jest zła oraz smutna. Jak tylko podejdzie, musiała sprawić, że szatyn już nigdy nie odważy się do niej zbliżyć. Czy na pewno, tego chciała? Walczyła sama ze sobą.
- Violetta.
W uszach dziewczyny, zadźwięczał jego, ciepły głos. Otworzyła powoli oczy i spojrzała na niego. Jego mina z radosnej, momentalnie zmieniła się na zmartwioną. Czekała, aż coś powie lecz on nie otworzył ust, tylko przyciągnął ją do siebie i zamknął w uścisku swych silnych ramion. Westchnęła cichutko. Wcale nie miała ochoty odsuwać się od Leona. Doskonale pamiętała, gdy przytulał ją, wtedy na torze. Teraz jednak ze strachem stwierdziła, że jego ramiona są takie ciepłe, uspokajające i mogłaby w nich tkwić godzinami. Aczkolwiek przypomniała sobie widok Meksykanina, z jego piękną towarzyszką. To podziałało na nią jak kubeł zimnej wody. Musiała przerwać te czułości, jak najszybciej. Oderwała się od ciała szatyna. Zacisnęła ręce w pięści i zaczęła okładać nimi klatkę piersiową, chłopaka. W głowie powtarzała jak mantrę : nienawidzęcięnienawidzecięnienawidzecię. Nie wiedziała czy rzeczywiście tak jest czy tylko próbowała, sobie to wmówić.
- Nie dotykaj mnie, nigdy więcej – wysyczała. Opanowała się i bezsilnie opadła na ławkę, która znajdowała się obok. Schowała twarz w dłoniach i zaczęła chlipać. Zachowywała się ostatnio jak chora na umyśle. Nie rozumiała samej siebie. – Przepraszam – szepnęła, będąc pewną, że Leon już dawno się ulotnił. Poczuła na swoich plecach, czyjąś rękę. Wiedziała, że to on. Jeżeli wciąż tutaj był, to może powinna, w końcu przestać go tak traktować.
- Violu… Co się stało?
Zdrobnił jej imię z taką czułością, że aż zadrżała. Był to zdecydowanie, przyjemny dreszcz. Uniosła głowę i otarła łzy. Wlepiła swój wzrok w przestrzeń. Bała się popatrzeć na chłopaka. Co jeżeli jego mina potwierdzała, że powinna się leczyć?
- Moje życie to nieustające pasmo nieszczęść. Z dnia na dzień, wydaje się coraz gorsze. Czasami mam dość… Wszyscy mnie opuszczają. Oddalają się ode mnie. Może to ja jestem nie do wytrzymania? Widzisz jak się zachowuje… Jak kompletna wariatka... Nieważne, nie musisz tutaj ze mną siedzieć. Lepiej będzie, jeśli spędzisz czas, ze swoją dziewczyną – oznajmiła. Nie czekając, na to co chciał powiedzieć, wstała i miała zamiar odejść. Poczuła na swoim nadgarstku jego uścisk. Wstał i obrócił ją tak, żeby patrzyła na niego.
- Dziewczyną? – Zadziwił się. Zmarszczył brwi, nie mając pojęcia, o co chodzi. – Z tego co mi wiadomo, to nie mam dziewczyny – uśmiechnął się.
- Nie udawaj. Przecież was dzisiaj widziałam.
- Czekaj… Co? Aaa, już wiem. Pewnie chodzi ci o Lare – zaśmiał się pod nosem. Nie chciał pytać na głos bo bardzo prawdopodobne było to, że znowu zdenerwowałby Violette. Czy ona była zazdrosna?
- Co w tym śmiesznego? – zapytała, trochę podirytowana.
- Lara, to przyjaciółka. Nie jesteśmy razem i nigdy nie będziemy. Łączny nas wyłącznie, przyjaźń. – wyznał zgodnie z prawdą.
- Taa, akurat. Miej się na baczności. Bo może ona, pewnego dnia powie ci, że przyjaźń jej nie wystarcza. Będzie chciała cię pocałować, a ty nie chcąc dawać złudnej nadziei, zwiejesz gdzie pieprz rośnie. Wszystko się pokomplikuje i koniec z waszą przyjaźnią. - Nie mogła powstrzymać słów, które cisnęły się do ust. Gadała jak najęta. Kiedy zakończyła swoją mowę, dotarły do niej słowa szatyna. Czyli nie miał dziewczyny. Tylko skąd w głowie pomysł, że zależało mu na niej?
- Coś się stało pomiędzy tobą, a Diego?
- Jak się domyśliłeś?
- Widziałem jak zareagował, kiedy zobaczył nas razem. Po czymś takim, nie trudno było wyciągnąć właściwe wnioski.
- Wolałabym nie rozmawiać o tym, z tobą. To trochę… Krępujące – zagryzła wargę. Często tak robiła, kiedy była zdenerwowana.
- Dobrze, rozumiem. Co powiedziałabyś, gdybym zaproponował ci wspólny spacer?
Musiała chwile się zastanowić. Odpowiedź była prosta, tak albo nie. Powinna być jak najszybciej w domu, aby nie narazić się na kolejny szlaban. Ale Angie powinna, w końcu przestać traktować ją, jak dziecko. Czy chcę spędzić z nim, więcej czasu? Zapytała samą siebie, w myślach...



Ostatnio piszę mi się coraz gorzej. Nie wiem dlaczego. Zastanawiam się nad zakończeniem tej historii… Nieważne. Dziękuje bardzo, tym którzy skomentowali poprzedni rozdział :* Nie odpowiedziałam jeszcze na wasze komentarze, cóż… Ostatnio wszystko mi idzie opornie. Wasze blogi postaram się skomentować, w najbliższym czasie :* 
Pozdrawiam <3

31 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. (Jak zajmowałam sobie miejsce miałam za dużo energii -> czekolada, więc przepraszam :D)

      NIE KOŃCZ TEJ HISTORII ;(
      tzn. Zanim to zrobisz to przemyśl to. A jak podejmiesz decyzję i będziesz chciała zrezygnować to możesz wymyślić nowe opowiadanie...
      I to jest taka opinia od osoby piszącej (albo udającej że pisze), ale od czytającej: Nie kończ, kocham to opowiadanie ♥♥♥

      Okej, co do rozdziału:
      Ja wiem, że jestem głupia, ale zaczęłam śmiać jak Diego pocałował czoło Violetty xD Ogólnie to ja lubię Diecescę, ale tutaj jakoś Leonetta do mnie bardziej przejawia. Zwłaszcza, że są takie chwile, gdzie np. w serialu V. mnie wkurza, a tutaj ją lubię *-* A jeżeli chodzi o Leon'a to on zawsze super, nie wiem jak to możliwe, ale to prawda :D
      Nie dość, że mi się podoba to opowiadanie to jeszcze dodajesz do niego Larę *-* BFF Leona; *-* ♥ Dobra, wiem, spokojnie.
      Niech Violetta się zgodzi na spacer z Leon'em!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ja bym się zgodziła xD Ale się nie mieszam, żeby nie było.
      Czekam na 10. (mam nadzieję będzie ;-;)

      Usuń
    2. Jeżeli nawet zdecyduje się na rezygnacje, to postaram się jakoś doprowadzić do końca tą historię :D
      Kochasz to opowiadanie? Już chyba mi to pisałaś, ale nadal nie mogę uwierzyć ♥
      Hehe, bez obaw 10 będzie na pewno. Nie mogłabym skończyć, w takim momencie :D
      dziękuje bardzo <3

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.
      Tak sobie cytuje, bo nie wiem, dlaczego usunięty :D
      Nie ważne :*
      Tęsknie ♥

      Usuń
    3. Nie udał mi się, więc usunęłam.
      Wybacz mi tę gafę, przy dziesiąteczce skomentuję. :*

      Usuń
  3. Po 1 super rozdział.
    Po 2 nie tylko ci się tak ciężko pisze, bo mi też. Mój powód to, że uświadomiłam sobie że wakacje się niedługo kończą. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuje :*
      Nie jestem w takim stanie osamotniona? Dobrze wiedzieć :D

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Słonko jestem!
      Co ja tak szybko?
      Sama się sobie dziwie xD
      No wiesz sama się sb zaczynam zadziwiać xD
      Jaki gorszy rozdział?
      Kobieto czy ty sama sb słyszysz?
      No ja cię proszę, nie jesteś w cale śmieszna xD
      Ten rozdział jest świetny *-*
      W porównaniu do tych moim, to arcydzieło ^^
      Czyli jednak nie ma Beso?
      Mnie to cieszy ^-^
      Nie że nie lubię Diego ...
      ale nie lubię Dieletty ...
      LEONETTA FOREVER!
      No właśnie co do Leonetty ...
      Oni są coraz bliżej, nie?
      Akceptuje, ten rozwój wydarzeń.
      Tak ciesz się masz moje pozwolenie xD
      Rzadko jestem taka łaskawa xD
      Dobra tyle mojej łaskawości ...
      Kończę ten "zajebisty" komentarz xD

      PS. Zapraszam do mnie na konkurs [chamska reklama xD]
      http://leonettaamoparasiemprer.blogspot.com/2015/08/100k-konkurs.html

      Sydney ;*

      Usuń
    2. Sydney! :*
      Bardzo mnie cieszy, że znalazłaś czas, aby skomentować <3
      Naprawdę? Czy mówisz tak, żeby mnie nie załamywać? :D
      Co? Coo? Cooo?! o.O W porównaniu z Twoimi, to moje, to chłam xD
      dziękuje za ten wspaniały komentarz :*

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Czeeść i czołem ^^ Elo elo 3 2 0 xD Znów wieczór a ja znów zabieram się do komentowania. Co mogę skomentować. Nic dodać nic ująć normalnie cudo. Powiem szczerze że to opowiadanie zaczyna się robić tak wkrecajace (Jeszcze bardziej wkrecajace) ze zaraz rozwale Wszysko by dowiedzieć się co będzie dalej. Może Viola pójdzie z Leónem i może pójdą do łóżka i może zrobią Verdaski. Czekaj Stop! A w sumie. JA CHCE Verdaski ^^ Dobrze ze sie nie pocałowała z Diego. Dobrze że uciekła. Przynajmniej spotkała się z Leónem *-* OMG *-* Mówię ci ze będą te Verdaski. Violetta gra zazdrosna o Leóna ^^ Albo to wyobrażenie że Diego to León *-* Jezu ostatnio miałam sen że León się we mnie zakochał xDD I byłam Violetta xD Ale do rzeczy. Co jeszcze mogłabym skomentować? Ahh... No tak. Najlepsza w tym nie jestem nawet nie wiem czy wielkością podbijam. Rozdział naprawdę strasznie mi się podoba. Kiedy będzie moja Leonetta? LEONETTA! i Verdaski xD Dobrze dobrze wiem że męczę z tymi dziećmi ale... Nie odpuszczę ^^ Ja chce ich wielka rodzinę *-* Juz nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału pisz go szybko :D Do następnego. Przeprszam za krótki komentarz ale to trochę z wyniku mojego samopoczucia. Miłość to moje wytłumaczenie. Następny będzie długi obiecuje :D Weny
      Aaa i przepraszam za błędy spowodowane moja autokoreką ._.
      Rosee ;3

      Usuń
    2. dziękuje kochana :*
      Do Leonetty trochę jeszcze, ale może nie będziesz musiała czekać, aż tak długo. Kto wie, co ja jeszcze wymyślę xD
      Krótki? Jest wspaniały ♥ I wcale nie krótki :D

      Usuń
  6. Cześć, Anusia.
    Niestety nie mogę napisać wypowiedzi w danej chwili. Pozwól mi, że sobie zajmę. Ostatnio od tego troszkę odwykłam, lecz niestety dzisiejszego dnia nie mam wyjścia i muszę tak postąpić. Aktualnie siedzę nad naszym polskim morzem. Tutaj jest tak ładnie, jejku. Mam nadzieję, że wrócę jeszcze w tym tygodniu. Tak swoją drogą, to tęsknie. Niedługo wracam do domu, więc pogadamy. Do zobaczenia! Mam nadzieję, że jak najszybciej. Kocham, pamiętaj. ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć, Anusia.
      Twój blog nieustannie chodził mi po głowie. Starałam się przybyć do Ciebie, tak szybko, jak tylko mogłam. W ostatnich dniach jest tak bardzo ciepło, dzięki czemu z ręką na sercu mogę powiedzieć, że słoneczko delikatnie przegrzało mój mózg. Czasami po prostu nie można wysiedzieć w jednym miejscu. Ale popatrz, dobrze wiesz, że nie jestem fanką wielkich upałów, a spędziłam calusieńki tydzień nad morzem i żyję. Szczerze mówiąc, to myślałam, że pierwszego dnia ucieknę gdziekolwiek, ale teraz mogę stwierdzić, że to polubiłam. Lato, to zdecydowanie najlepszy okres w roku. Szkoda, że czas tak nieubłaganie leci, a szkoła tuż, tuż. Nie mam pojęcia, jak jeszcze wytrzymam ten ostatni rok z moją ukochaną matematyczką. Staram się patrzeć na to pozytywnie, ale wszystkie testy, które na mnie czekają w tym roku, to mało zachęcająca wizja. Jakoś będzie. Większość czasu przeznaczę na naukę, muszę dostać się na mój wymarzony profil. Mam nadzieję, że będziesz trzymać za mnie kciuki. Ja za Ciebie będę, pomijając fakt, który mówi mi, że zaliczysz wszystko śpiewająco. Będziemy motywować się razem, to damy radę, prawda Na pewno damy. Musimy.
      Pamiętam, jak nie jeden raz, mówiłaś mi, że chcesz zakończyć historię, którą aktualnie prowadzisz. Wiem, że rozważasz tą decyzję już od dłuższego czasu. Nie chcę, żebyś kończyła to wspaniałe opowiadanie. Wiele razy powtarzałam, że jesteś fenomenalna. Zrobię to ponownie. Aniu, jesteś f e n o m e n a l n a. Zawsze byłaś inspiracją, wzorem. Miałaś wpływ na mnóstwo rzeczy w moim życiu. Dziękuje, bo gdyby nie Ty, na pewno nie byłabym tym kim jestem. Ten blog był i jest, no i musi być. Dzięki tej opowieści poznałam Ciebie, poznałam prawdziwą przyjaciółkę, którą mam nadzieję będę miała zawsze. Bo ja wiem, że nawet jeśli skończysz pisać dla nas, to i tak będziemy miały kontakt. Po prostu to wiem. Aniu, kocham cię, ale przemyśl to, proszę, bo później możesz żałować... Wiem, że teraz następuje koleiny etap w Twoim życiu, ale nie musisz dodawać prac regularnie. Wystarczyłaby jedna na parę miesięcy, rok, naprawdę.
      Nie trać wiary ani nadziei. Takie naiwne stwierdzenie, jednak trzyma przy życiu.
      Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą.

      Usuń
    2. Dasz wiarę, że ponownie nie zmieściłam się w jednym komentarzu?

      Widzę po sobie, że muszę już przejść do rozdziału dziewiątego, bo przeczuwam, że wystarczy jeszcze chwila, a się rozkleję. Wiem, że tego byś nie chciała. Znam Cię.
      Kiedy zobaczyłam, że na gifie uwieszonym przed rozdziałem jest Violetta i Leon, wiedziałam, że czeka mnie cudowny moment z tą dwójką. I właśnie tak było. Leon Verdas zawsze pojawia się w takim momencie, kiedy Violetta kogoś potrzebuję, kiedy potrzebuję właśnie jego. Wiem, że ciężko jest jej zapomnieć o dzieciństwie, kiedy szatyn był sprawcą głównie tych nieprzyjemnych rzeczy. Ale z dzieciakami tak już jest. Wszelakimi psikusami chcą zwrócić na siebie uwagę. Często tym zachowaniem chcą komuś zaimponować, jednak zazwyczaj niesie to skutek inny niż sobie zaplanowali. Ale Leon nie jest już chłopczykiem z podstawówki, jest już prawdziwym facetem, który ewidentnie chce wszystko naprawić. Chce sprawić, żeby Violetta spojrzała na niego nieco inaczej. Poniekąd już tak jest. Czuje się przy nim dobrze, bardzo dobrze. Wie, że jest z nim bezpieczna, że nic jej się nie stanie. To taki jej rycerz na białym koniu, o którym marzy każda dziewczyna. Leon powoli zdobywa serce Castillo, jednak wspomnienia nie dają jej spokoju. Wierzę, że dziewczyna wreszcie się przełamie i da mu szansę. Nie ma innego wyjścia.
      A nie mówiłam, że towarzyszką Leona w poprzednim rozdziale była Lara. Nie zawiodłam się na mojej kobiecej intuicji, choć czasami naprawdę potrafi wywinąć mi niezłego psikusa. Violetta nie może być zazdrosna o Larę. Przecież Leon traktuje ją jak prawdziwą przyjaciółkę, jak siostrę. Jestem pewna, że Castillo jeszcze polubi znajomą Leona. Mojej Larusi nie da się nie lubić. Jest wspaniała.
      Jeju, żeby Violetta tylko się zgodziła na ten spacer. Może będzie on takim przełomem, co?
      Diego, Diego, Diego. Chłopie, coś Ty nawyprawiał. Przecież oczywiste, jest to, że Leon jest drugą połówką Twojej przyjaciółki, Violetty. Mam nadzieję, że Violetta nie będzie miała mu za złe tego, co zrobił. On chciał być tylko wobec niej szczery. Pierwsza rozmowa dla tej dwójki będzie naprawdę trudna, ale wierzę, że spróbują zatroszczyć się o swoją przyjaźń. Oni są wspaniali i nie mogą zaprzepaścić tej więzi, która powstała między nimi już w dzieciństwie. Przecież są jak rodzeństwo.
      Jestem ciekawa jak tam u Frani i jej klienta Federico. Mam nadzieję, że już niedługo przygotujesz dla nas coś z tą dwójką. Znając Twoje umiejętności i to, w jaki sposób przedstawiasz Franię, byłby niezły ubaw, ale na pewno bardzo romantyczny i chwytający za serducho.
      Rozdział nie jest nudnawy, nawet w tym najmniejszym stopniu. Nie mam pojęcia, jak w ogóle mogło przyjść Ci to do głowy. Piszesz zniewalająco, masz swój styl, który jest tylko i wyłącznie Twój. Masz styl, który kocham i wiem, że nie tylko ja, bo masz masę czytelników. Ale ja jestem Twoją największą fanką, jasne?
      Błędów nie ma żadnych, nie musisz nic sprawdzać, a tym bardziej coś poprawiać. Jest fenomenalnie.
      Kocham Cię bardzo. ♥

      Usuń
    3. Kasia :*
      Oj, rozpieszczasz mnie kochana. Ponownie taki długi komentarz <3 Duża dawka motywacji.
      Dziękuje bardzo ♥
      Twoje komentarze, zawsze wprawiają mnie w doskonały nastrój, do pisania :D

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. Aniu twoja ta historia jest niebywale cudowna <33
      Jest taka bardzo oryginalna *.*
      I szkoda, że rozmyślasz nad zakończeniem jej. :(
      Mi się bardzo podobała <3
      I zawsze przyciągała swoją tajemniczością ^^
      Ale uszanuję twoją decyzję ♥
      Do następnego! :)
      Całuję cię mocno :*

      Usuń
    2. dziękuje bardzo kochana :*

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. Kochana, nawet nie spoglądaj na datę kiedy zajęłam sobie miejsce bo się przerazisz.
      Cóż powraca jak zwykle spóźniona Wikusia. Nie wiem co się ostatnio ze mną dzieję. Powinnam poświęcić więcej czasu na blogera, ale te wakacje tak szybko mijają, trzeba się nimi nacieszyć. Moja mama zawsze to powtarza xD . Więc skarbie wybacz mi ten zły czyn, poprawie się
      Kurcze, ale ja jestem niekultularna, nie przywitałam się i wgl.
      Witaj Aniu ;*
      Jak tam samopoczucie? . Skończyły się upały? . U mnie dziś jest chłodniej, nareszcie jest czym oddychać . Choć uwielbiam lato, czasami to słońce jest niedozniesienia.
      To już dziewiąty rozdział tej cudownej historii . Ani mi się waż zakończyć tego opowiadania . Przecież wiesz jak my je kochamy.
      Z każdym nowym wpisem wyczekujemy kolejnego dzieła z twojej strony, i jak zwykle nas zachwyca . Ty i pisanie coraz gorzej?
      Ej, bez takich żartów, nigdy w życiu tak nie będzie. Ty piszesz coraz lepiej, coraz więcej pojawia się w tobie talentu, który lśni w każdym słowie . Masz wielkie zdolności pisarskie, i nie zaprzeczaj. Piszesz płynnie, leciutko, zdania są dopracowane, sama się nie mogę nadziwić . Naprawdę , jest ci czego pozazdrościć °
      Rozdział to istna perełka :>
      Brakuje mi słów, aby opisać ten wspaniały next .
      Violetta odsuwa się od Hiszpana i nie chce tego pocałunku. Czuję do niego wyłącznie miłością jak brata . I Diego ucieka, musiało go to zaboleć .
      To Verdasa daży niezwykłym uczuciem, choć był jej wrogiem .
      Lara to nie dziewczyna bla bla bla - każdy tak mówi, a później wychodzi zupełnie co innego. Nigdy nie lubiłam tej pary, wręcz nienawidziłam .
      Leonetta para siempre *ͺ*
      Niech ona zgodzi się na ten spacer. Może wydarzy się coś niespodziewanego? . Dowiemy się w następnym rozdziale .
      Życzę ci dużo weny, aby było jej jeszcze więcej . Mile spędzonych kolejnych dni.
      Pozdrawiam cieplutko

      Maggie

      Usuń
    2. Maggie :*
      Bardzo dziękuje za komentarz ♥
      Samopoczucie może nie jest najgorsze, ale zawsze mogło być lepiej. U mnie wciąż upały, które strasznie mnie już męczą. Kiedy one się skończą? :D
      Dziękuje jeszcze raz za wszystko, skarbie :*

      Usuń
  9. Tak to ja Bad_Bitch_Honey. Jak to ja powtórnie zmieniam nazwę <3

    Wrócę <33

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak bardzo Ci dziękuję, że jesteś tutaj z nami i radujesz nasze oczka, tak wspaniałymi pracami. Aniu, piszesz genialnie. Musisz pisać. Umrę, jak przestaniesz. Serio. Nie rób mi tego. Każdym swoim dziełem wywołujesz u mnie takie emocję, że nie wiem czy czasem się nie bać. Potrafisz rozjaśnić najbardziej szary dzień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuje za ten komentarz kochana ♥
      Wzruszyłam się, naprawdę :)
      Raczej mi nie masz za co dziękować. To ja dziękuje Tobie, że jesteś tutaj i chcesz czytać moje prace :D
      To piękne co napisałaś. Dziękuje raz jeszcze :*

      Usuń
  11. Cuudowny ;*
    I szablon również *-*
    (Wybacz, nie stać mnie na dłuższy komentarz, bo mam małe [wielkie] problemy z internetem, przepraszam ;*)
    Kerry (Rox xy)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuje bardzo :*
      Nie mam czego Ci wybaczać kochana, najważniejsze, że jesteś ♥

      Usuń