So, just think of the future,
Think of a new life.
And don't get lost in the memories,
Keep your eyes on a new prize.
Paramore - Future
W jej brązowych tęczówkach, lśniły
łzy złości. Kolejna wymiana sprzecznych przekonań, która doprowadziła do
kłótni. To stawało się dla Violetty coraz bardziej uciążliwe. Unikała
przebywania w domu jak ognia, bo nie czuła się tam dobrze. Nadopiekuńczość wujka
oraz matki, sięgnęła ku granic, chorej obsesji. Gustavo potrafił pojawić się
niespodziewanie. W ten sposób siać jeszcze większy zamęt, w relacji z Angie,
która i tak była już porządnie nadszarpnięta. Może czuł się w jakiś sposób
odpowiedzialny za nie, ponieważ był bratem taty, szatynki. Jednak nie musiał pojawiać się
w ich domu codziennie, by kontrolować to, czy przypadkiem nie poszła na tor. On
najchętniej zamknąłby ją w klatce, żeby żadne niebezpieczeństwo jej nie
dotknęło.
- Czy chociaż raz, nie dacie mi
samej zadecydować?! – wykrzyczała, dławiąc się własnymi łzami.
- Skarbie, tylko nie płacz. Proszę
cię.
Angie wyciągnęła ku niej swoją dłoń,
aby dotknąć policzka, na który wypływało coraz więcej łez. Violetta odtrąciła rękę
rodzicielki, nie pozwalając matce na zbliżenie. Wycofała się, kierując w stronę
wyjścia.
- A dajcie mi święty, spokój. –
powiedziała ze smutkiem. Wyszła na zewnątrz, trzaskając drzwiami, aby dać upust
negatywnym emocjom. Nie zawrzała na upominające ją o powrót, krzyki wujka.
Musiała od nich odpocząć. Dobrze wiedziała, gdzie musi się udać, aby móc się
uspokoić.
Tor, znajdował się spory kawałek od
domu Violetty. Ona jednak lubiła, takie długie spacery. Jej chód był bardzo
żwawy, więc nie miała problemów z pokonaniem drogi. Złość, doskonale ją
napędzała. Zauważyła, że ostatnio za często, daje się ponieść negatywnym
uczuciom. Musiała to zmienić, tylko jak? Jeszcze trochę, a kompletnie zwariuje
i poślą ją na terapię. Po prawie czterdziesto minutowej wędrówce, w końcu
dotarła na miejsce. Dziewczyny nie obchodziły ewentualne konsekwencje, przez
pobyt tutaj. Liczyła, że będzie miała szczęście i nikt nie powiadomi Gustavo, o
jej obecności na torze. W tym miejscu ogarniał ją spokój, bo czuła obecność
taty. Widok mknących po torze samochodów oraz delikatny wiatr, który owiewał
czerwoną od wzburzenia twarz, podziałał kojąco. Szła dalej, podziwiając
umiejętności kierowców.
- Proszę, proszę. Kogo my tu mamy,
złośnica. – usłyszała. Nie musiała spoglądać na właściciela barytonu, aby
wiedzieć, że na jego twarzy widnieje łobuzerski uśmieszek. Odwróciła się na
pięcie. Zobaczyła osobę, której widok nie przepełniał ją szczęściem. Szatynce
udało się, na jakiś czas, zapomnieć o istnieniu Meksykanina. Ale on zjawiał się
niczym bumerang, który wciąż do niej powracał.
- Nie jestem w nastroju. –
burknęła. Starała się ignorować słowa Leona, aby nie spowodować powrotu gniewu.
Przerwał majsterkowanie w silniku samochodu. Zaczął przybliżać się w kierunku
Castillo. Nie wiedziała, że chłopak potrafi naprawić coś własnoręcznie. Mając
taką fortunę jak jego rodzina, mógł zakupić nową maszynę. Jednak uwagę Violetty
bardziej przykuł, jego nagi tors. Nigdy w jej obecności, tak blisko, nie paradował
półnagi mężczyzna. Jego mięśnie były imponujące. Speszyła się, tym gdzie śmiała
popatrzeć, lecz dziewczynę bardziej gryzło to, że wlepiała wzrok w
znienawidzoną osobę. Myśl, że mógł się jej spodobać, nagle ją obrzydziła. Spuściła
swoją twarz, aby ukryć rumieniec.
- Każdego tak traktujesz, czy ja
jestem wyjątkiem? – spytał, śmiejąc się przy tym krótko.
Uniosła dumnie głowę. Już miała coś
powiedzieć, ale zamknęła usta. Przypatrywała się twarzy Verdasa. Zielone oczy, urocze
dołeczki kiedy się uśmiechał, jego uroda. Nie wiedziała, jak ktoś tak
przystojny, może skrywać okropne wnętrze. Violetta!
Ty idiotko! Zbeształa się w myślach. Musiała być w kiepskiej kondycji, bo
gdyby myślała rozsądnie, nigdy nic takiego nie wpadłoby do jej głowy.
- Zasłużyłeś sobie. Jeszcze
pomyślę, ile będę się gniewała. – powiedziała zalotnie. Kiedy uświadomiła
sobie, co zrobiła, cała zesztywniała. Czy ona właśnie próbowała z nim
flirtować? Brawo! Już pozwoliłaś mu się
omamić! Wykrzyczała, winiąc swój głupiutki rozum, który obecnie, gdzieś
chyba zniknął. – To znaczy, yyy – jąkała się. – Nigdy ci nie wybaczę. –
wymyśliła szybko.
- Mam nadzieje, że nigdy, kiedyś
nastąpi. – uśmiechnął się po nosem. – Chyba każdy zasługuje na drugą szansę,
prawda Violetto?
Patrzył na nią swoimi zielonymi
oczami, wyczekując odpowiedzi dziewczyny. Sama nie umiała określić tego, co
wyrażał jego wzrok. Czuła się jakby chciał zajrzeć, w głąb jej duszy. Musiała
odwrócić głowę, zanim zaczęło jej się to podobać.
Ich dłuższe milczenie przerwał
śmiech, który stawał się coraz
głośniejszy. Oboje skierowali swoją uwagę, na zbliżających się, rozbawionych
chłopców, którzy jakiś czas temu ścigali się na torze.
- Popatrz Jason, dziewczyna tutaj?
Zgubiłaś się? Lepiej zmykaj, bo połamiesz sobie paznokcie. – powiedział z
kpiną. Po chwili, znowu zaniósł się niepohamowanym śmiechem.
Violetta była przyzwyczajona do
tego typu, sytuacji. W przeszłości, często była obiektem drwin z powodu,
raczej męskiego zainteresowania. Nie wzruszały jej już takie docinki.
- Spadajcie. Zajmijcie się własnym
życiem. – rzucił, zdenerwowany Leon.
- Tak, bo co nam zrobisz? – spytał
wyzywająco, chłopak który ją obraził.
- Zetrę ci z gęby, ten idiotyczny
uśmieszek. – oznajmił pewny siebie Verdas. Zacisnął dłonie w pięści, szykując
się do potyczki.
Szatynka była zaskoczona, że
Meksykanin zareagował w taki sposób. Czegoś takiego, nigdy by się po nim nie
spodziewała. Może rzeczywiście się zmienił? Przerwała swoje rozmyślania,
ponieważ musiała zażegnać jakoś konflikt, który zrodził się pomiędzy Leonem, a
tymi durniami. Powstrzymała dłonią chłopaka, szykującego się do rzucenia z
pięściami, na przeciwnika. Kiedy dotknęła torsu chłopaka, zadrżała jej ręka.
Zignorowała uczucie, którego w tej chwili nie umiała zdefiniować. Ważniejsza
teraz była, zaistniała sytuacja. Nie chciała przecież, żeby przez nią ktoś
wrócił do domu, ze złamanym nosem. Nie żeby Verdas ją coś obchodził, próbowała
sobie wmówić.
- Leon, daj spokój. – wyszeptała.
Chciała, aby opanował emocje. Dziwne było dla niej zachowanie chłopaków, za bardzo
dają się ponieść emocjom. Zawsze szukają zaczepki. Próbują udowodnić przemocą,
który jest silniejszy.
- Wiecie? Nie oceniajcie mnie, bo
jestem dziewczyną. Jestem przekonana, że pokonam okrążanie szybciej, niż wy.
Dajcie mi tylko samochód. – rzuciła wyzwanie. Była pewna, że je przyjmą, bo ich
duma nie pozwalałaby im odmówić.
- Zgoda, ale przegrasz jak nic,
maleńka. – prychnął. – Jeżeli wygramy, będziesz przez cały sezon, czyścić nasze
bryki.
Zaczynała być trochę przerażona,
ale nie mogła się już wycofać. Miała nadzieje, że jeszcze nie zapomniała jak
się jeździ. Nie była za kierownicą, od wypadku taty. Nie wiedziała co się może
stać, ale musiała to zrobić. Nie przegra walkowerem, to kłóciłoby się z jej
naturą.
Tym razem bez początku, nie miałam pomysłu.
Moje „umiejętności” są ograniczone :D Jak wam się podoba? Opinie lepiej
pozostawię wam. Sama się dziwię, że to w końcu napisałam. Miałam mało
motywacji, aby się w sobie zebrać. Ale tak siadłam i słowa przypłynęły, nie
wiadomo skąd :D Znowu mam trochę zaległości w komentowaniu, ale postaram się to
nadrobić ;) Komentarzy coraz mniej, ale mam nadzieje,
że to nie jest aż takie złe. Przynajmniej się łuzę :D
Pozdrawiam ;*
Aniołku, nie spodziewałam się, że dodasz coś dzisiejszego dnia. Jestem ogromnie z tego powodu szczęśliwa. Postaram się wrócić do tego miejsca, jak najprędzej. Jak nie dziś, to jutro. Słowo. ;*
OdpowiedzUsuńCześć, Anusia.
UsuńNiedawno wstałam i od razu pognałam, aby przeczytać i skomentować Twoje wczorajsze arcydzieło. Kompletnie nie wiem, co mam napisać. Matko, jak ja Ci zazdroszczę tak ogromnego talencioru. Ja mogę tylko sobie marzyć, żeby pisać tak jak Ty. Mówiłam Ci już to wiele razy, ale zrobię to jeszcze raz, bo widzę, że nadal mi nie wierzysz. Uwielbiam, kocham Twoją twórczość. Piąteczka jest tak zwyczajnie nadzwyczajnie piękna. Cytat, jak zwykle ujmujący za serducho. Aż nie mogę wyjść z zachwytu, to jest takie prawdziwe. Trzeba pomyśleć o przyszłości, jak najbardziej prawda. I skoncentrować się na tym co będzie, na szczęściu, które na nas czeka. Przeszłość, przyszłość - zabawne, jedna litera, a tyle zmienia.
Gołym okiem widać, jak Violi brakuje jej taty. Trudno jest żyć ze świadomością, że jedna z naszych najbliższych osób już nigdy nie stanie obok naszego boku i nie odwzajemni jakiegokolwiek uśmiechu. Każdy z nas z całą pewnością często spotyka się ze złymi rzeczami. Niestety, takie jest życie i nic z tym nie zrobimy. Gustavo przesadza, jednak na jego usprawiedliwienie mam to, że troszczy się o Violettą, jak i jej mamę, Angie. Wielka szkoda, że rodzicielka i wujek dziewczyny nie rozumieją jej silnej więzi z pojazdami pełnymi ogromnej mocy. Może gdyby ją w tym wspierali, byłoby im wszystkim o wiele lepiej. Nie dziwię się, że Viola tak zareagowała. Dziewczyna ma ciężkie życie, trochę zagmatwane.
Leon Verdas i ten jego urok osobisty, ach. Miłość może nawiedzić każdego, nawet w tym najmniej odpowiednim momencie. Czasami ludzie bronią się przed tym uczuciem, tak samo jak robi to Violetta. Castillo to prawdziwa kobietka z krwi i kości, zmienna jak pogoda, więc może już niedługo przekona się do Leona? Niech pozwoli, aby decydowało serce. Leon stanął w obronie naszej Violi, jejku to było piękne. Nie spodziewałam się, naprawdę. Verdas, punktujesz. ;D
Jestem pewna, że pisanie to Twoje powołanie, na pewno. Będę wyczekiwać Twojej książki, która na pewno okazałaby się hitem na rynku. Wiesz o czym marzę? Marzę o tym, żeby wszyscy zobaczyli jaką pasję wkładasz w każde słowo, żeby Cię pokochali, tak jak ja pokochałam Ciebie. Jesteś niesamowita i naprawdę na to zasługujesz, jak nikt inny. I pamiętaj, nie warto tracić czasu na nie warte nas osoby. Mam też nadzieję, że maturę zdałaś śpiewająco, bo dzisiaj wyniki, ale to już powiesz mi później, na osobności. Jesteś najlepsza! Kocham Cię najbardziej na świecie. ♡
Kasiu ;*
UsuńNie masz mi czego zazdrościć, naprawdę. Sama jesteś bardzo utalentowana, więc z moich umiejętności, niczego Ci nie trzeba :D
Dziękuje za ten piękny komentarz ♥
Te quiero ;**
Moja książka, to raczej nie możliwe. Ale może kiedyś... Kto wie, hyhy :D
Wrócę ♥
OdpowiedzUsuńCześć Aniu :)) Muszę ci powiedzieć, że napisałaś prawdziwą perełkę.
UsuńRozdział cudny ^^
Aż nie mogę uwierzyć w to, że przeczytałam go dwa razy xD
Ja się wcale nie chwalę :P
Tylko zaznaczam :)
Uwielbiam Leona :D
Jest moim ulubionym bohaterem ^^
Taki kochany mężczyzna <3
Szkoda mi V. ;/
Ma ciężko -.-
Czekam na next *.*
Życzę weny !
Do zobaczenia ♥
Dziękuje ♥
UsuńCzytałaś dwa razy? Współczuję, że musiałaś przebrnąć przez te wypocinki, o jeden raz za dużo :D
Jeeeeestem!
OdpowiedzUsuńNadrabiam dzisiaj miejsca u ciebie xD.
UsuńRozdział fantastyczny!
Viola i kłótnia - niestety normalka.
Viola i Leosiek- jej uczucia względem niego.
Jej reakcja gdy chciał się bić o nią była taka dziwna i śmieszna za razem. Dotknęła go i przeraziła się uczucia jakie zaczyna ją ogarniać.
Brakuje jeszcze buziaka w podzięce.
Będzie się ścigać!♥
Lecę czytać i komentować następne :))
Kocham.
Crazy ;*
Violka za kierownicą! :D
OdpowiedzUsuńNa pewno nasza maleńka wygra! :D
Leoś taki słodki! :*
Stanął w obronie Vilu <3
Wspaniały rozdzialik zaiste! :D
Czekam na next! ;*
Pozdrawiam, Patty ♥
Czy wygra? Tego nie zdradzę, okaże się... :D
UsuńDziękuje bardzo za komentarz ♥
Wrócę kochanie ^^
OdpowiedzUsuńJuż jestem słoneczko ^^
UsuńRozdział Perełka
Ty to sie powinnaś za pisanie książki brać :D
Z tym talentem to wszystko byś zrobiła
Jejku Aniu jak ty to robisz że doprowadzasz człowieka do łez ?
No normalnie nie wiem ^^
Fiolka ma już dość nadopiekuńczości matki i wujka
Szkoda mi jej bo nie może sama zdecydować
Chce udowodnić że jest dobra i chce się ścigać
Napewno wygra ^^
Leon staje w jej obronie , aw jak słodko :D
Leonetta coraz bliżej przeczuwam to
Matko naucz mnie pisać porządne komentarze
Coś ostatnio weny nie mam i nw nawet czy nexta dodam
Ah dobra koniec o mnie
Rybeczko dużo weny i czekam na kolejne cudo
Pozdrawiam, Maggie
Dziękuje kochana ♥
UsuńPisanie książki? Nie wiem, czy to jest możliwe, ale może kiedyś... W życiu nigdy nie wiadomo :D
Doprowadzam Cię do łez? Nie chciałam ;* Czy moje pisanie, aż tak oddziałowe na uczucia? :D
Zobaczymy czy wygra... Nic nie zdradzam xD
Nie muszę niczego Cię uczyć, ponieważ piszesz wspaniałe komentarze! ;*
No i jeszcze jaaaaa :D ;-**
OdpowiedzUsuńWraaacam :3
UsuńRozdział genialny <3
Trochę głupio, ze jej wujek i mama nie pozwalają jej jeździć -,- No tak nie jest to meeega bezpieczne no, ale błagam -,-
V znów natyka się na León'a :D
On na pewno się zmienił :D
Gwarantuje Ci to V :33
Ci durni kolecie ;--;
I tak Fiolka wygra, a im opadną szczenki :D
Jestem pewna!
Wybacz, że tyle błędów i tak krótko, ale wiesz wakacje i rzadko jestem przed laptopem :D
Staram się w miare komentować :-*
Do next'a ;*
Życze weny <3
Roxita
Dziękuje, bardzo ;**
UsuńCiesze się, że znalazłaś chwile, aby napisać komentarz :D
PIĘKNE PROF ♥♥♥ (musiałam)
OdpowiedzUsuńA tak serio to wrócę (zajmuję, bo inaczej zapomnę, wiem, że jestem głupia)
Teddy przepraszać za złe zachowanie. Zła Teddy.
UsuńZajmuje i nie wraca.
A rozdział po prostu ♥♥♥ <- brak weny na kom & po każdym rozdziale mam taki niedosyt. Teraz mam czekać, żeby się dowiedzieć, czy Violetta wygra wyścig, czy nie.
Mam nadzieję, że tak i im pokaże, że jest lepsza :D
A CO DO LEONA... Teddy nie spodziewała się takiej sytuacji. V. flirtująca z Verdasem, ciekawe co z tg wyniknie xD Teddy nic nie sugeruje. Teddy tylko chce next'a.
PRZY OKAZJI kibicuję Leon'owi xD Bronił V. *-* Powinnam się ogarnąć.
Czekam na 6., mam nadzieję, że będzie w miarę szybko, nie popędzam, ale no... wiesz, wciągnęłam się i wgl., więc :D
Nie mogę nic zdradzić, ale może uda mi się w najbliższym czasie napisać ten rozdział :D
UsuńPrzepraszam, że karzę tyle czekać ;*
Dziękuje, za komentarz ♥
Nasza maleńka ma wygrać, bo skopie dupe;*
OdpowiedzUsuńWRÓCĘ 😘😘
Misiek świetny ❤
OdpowiedzUsuńWybacz ze krótki,ale to cud ze mam teraz Internet xD
SYDNEY ❤
Dziękuje bardzo ♥
UsuńKochana, nie mogę się naczytać. Masz ogromny talent, świetnie piszesz. Nie można oderwać oczu od tego opowiadania. Po prostu brak mi słów. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Pośpiesz się, bo za bardzo się wciągnęłam :D haha. Jedno słowo: CUDO. Strasznie podobają mi się Twoje opisy. No i sposób w jaki opowiadanie jest prowadzone.. przerzucanie narracji z Violi do Leona, SUPER. Tak trzymaj! :) czekam na dalszy ciąg! całuski xoxo > aaa i zapraszam na nowy rozdział u mnie ;)
OdpowiedzUsuńAaa i zapomniałam dodać, że oczywiście obserwuję ;)♥
UsuńBardzo dziękuje, za ten wspaniały komentarz, kochana ;*
UsuńStaram się zmotywować do pisania, ale ciężko idzie xD
Cudeńko :*****
OdpowiedzUsuńDziękuje ♥
UsuńFantastyczny rozdział mam nadzieję że Violka wygra.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuje :D
UsuńŚwietne :- ) Będę czytać dalej a teraz przepraszam za krótki komentarz następne będą o wiele dłuższe obiecuję<3 Mam mało czasu więc rozumiesz.
OdpowiedzUsuńZapraszam cię do mnie, mam nadzieje że wejdziesz na bloga!
amor-para-siempre-leonetta.blogspot.com
Dziękuje ♥
UsuńNie przepraszaj, wystarczy słowo, aby ucieszyć bloggerkę :D
Postaram się zajrzeć, w wolnej chwili ^^
Cześć Rachel ;*
OdpowiedzUsuńNawaliłam, wiem. NIe skomentowałam.. Dwóch poprzednich rozdziałów? Chyba tak. I z góry cię za to przepraszam, bo tak szczerze tacy zwykli ludzie jak ja nie powinni mieć dostępu do takiego, niezwykłego czegoś co ty tutaj piszesz ;)
Piszesz za ładnie, wiesz?
Rozdział cudny, prawdziwa perełka, tak jak każdy ;)
Szkoda mi Violetty, naprawdę szkoda, a ty to tak wszystko pięknie opisałaś :D
Czyźby pomiędzy nią, a Leonem pojawiły się jakieś iskry? 8)) Co ja gadam! Zawsze były 8))
NIedługo będzie ogień 8))
Te gnojki mnie wkurzyły, ale... Leon chciał stanąć w jej obronie <3 Boże, czy to nie jest słodkie? :D
Tak się jakoś jaram, że nie mogę... Oni na pewno niedługo będą razem :D Już to czuję ^^
Przepraszam, że tak krótko ;/
Czekam z niecierpliwością na nexta i mam nadzieję, że Fjolka wygra <3
Ściskam mocno! ♥
Julson
Witaj ;*
UsuńDziękuje za komentarz ♥
To nic, to nic. Nie przepraszaj, bo ja się nie gniewam ♥
Za ładnie? Nie, nie. Chyba przesadzasz kochana :D
Krótko? Jest idealnie ;*
Zaiste wspaniały rozdzilik powiadam wam. Heh
OdpowiedzUsuńNie ma takiego słowa które by go opisało.
Dziś rano zaczełam czytać i musze ci powiedzieć że się zakochałam w tym :** Kocham, kocham i jeszcze raz kocham <33
Z niecierpliwością czekam na next i życzę weny.
Zapraszam do siebie ----> http://podemos-printar.blogspot.com/2015/07/new-opowiadanie-chapter-1-marlena.html
http://cursed-princess-diary.blogspot.com/
Pozdrawiam Marlena :*
Dziękuje ;*
UsuńPostaram się wpaść, w najbliższym czasie :D
Przeczytane :D
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że komentuję tak późno. Zresztą znasz powód, więc nie muszę nim się dzielić publicznie. Verdas miesza, nie daje Violetcie spokoju. Ona robi sobie złudne nadzieje, a on jest w stanie zapewnić, że zrobi wszystko żeby mu wybaczyła. Miłość jest ślepa. Przed zapukaniem do naszych drzwi i po wejściu. Nigdy nie wiemy, co nas spotka. Violetta zmierzy się z bandą "specjalistów od wyścigów samochodowych". Przypuszczam dwie opcje, ale nie zdradzę xD
Angie i Gustavo są dziwni. Owszem, chcą pomóc Violce, ale coś ukrywają. Nie układa im się, jednak czuję, że w powietrzu wisi jakiś sekret i to bardzo ważny. Mnie León nadal powala osobowością i uśmiechem, więc gdybym spotkała podobnego faceta na ulicy- Zgon na miejscu+transport karetki.
Wiesz co? Zastanawiam się nad przyszykowaniem dla Ciebie patelni. Wezmę te rozwiązanie pod uwagę, bo znów się pogrążasz. Masa osóbek próbuje udowodnić Ci, że masz wielki talent. Łącznie ze mną, pamiętaj. Wbijam Ci to do łba od początków bloga. Poprawiłaś się, ale gdyby to bez "ograniczeń" zamienić na paczkę umiejętności pisarskich. Czytałoby się lepiej, naprawdę. Nie możesz tak w kółko wątpić w swój talent, bo go masz i to ogromny!
Romeo prawie nie popadł w depresję przez Julię, która nie wierzy w siebie. Julio, uwierz w swoje możliwości. Czy to nie jest wypowiedziane już z tysięczny raz? Mniejsza, mogę ciągle Cię wspierać. Przecież żony nie wybiera się od tak! Właśnie, zamów sobie ochronę, bo dzięki niej więcej zyskasz na podatku :D
Nasze weny jedzą śniadanie w hotelu, więc na razie są bezpieczne xD
Czekam na następny diamencik ;*
Na miejsce również, więc pamiętaj xD
Mam nadzieję, że weny wrócą i nie znajdą kogoś do pary. Choć to może skutkować polepszeniem natchnienia :D
Z dalekiej podróży ;*
Monsz
Nie spodziewałam się ;*
UsuńDziękuje bardzo za komentarz ♥
Ciesze się, że Romeo wspiera swoją Julię, chociaż to nie łatwe zadanie :D
Julka potrzebuje czasu, żeby zmienić zdanie o sobie xD
Nie możesz pisać takich komentarzy, jeszcze się przyzwyczaję i co wtedy? Będę Cię zmuszała do czytania, hehe :D
Dziękuje za informacje, o ich aktualnym pobycie. Dobrze im się tam wiedzie i nie będą chciały wracać xD
Pamiętam o miejscu ;*
Dziękuje jeszcze raz <3