"Serce
obawia się cierpień. Powiedz mu, że strach przed cierpieniem jest straszniejszy niż samo cierpienie. I że żadne serce nie cierpiało nigdy, gdy sięgało po swoje marzenia"
I jak wrażenia? Nie wiem czy ktoś będzie chciał to czytać, ale mam nadzieje, że jednak ktoś się znajdzie ;) Czekam na wasze opinie bo nie wiem czy będzie sens kontynuować pisanie. Gdybym jednak pisała dalej to zdradzę, że będą wątki także innych bohaterów,
Rachel
;*
Nasze życie nie jest usłane różami.
Stawia przed nami przeszkody, którym musimy stawić czoło. Nastoletnia Violetta
pomimo młodego wieku, musiała wciąż walczyć o swoje szczęście, lecz napotykając
przeszkody w końcu się poddała. Poniosła klęskę tracąc wiarę w lepsze jutro.
Młoda
Castillo trzasnęła drzwiami i wyszła w ciemną noc. Zignorowała głos ojca
znikając w ciemności wieczoru. Załamany German już sam nie wiedział jak dotrzeć
do córki, która wcale nie chciała go słuchać.
Violetta
biegła przed siebie. Chociaż była już późna pora, nie bała się. Lubiła
ciemność. Czerń odzwierciedlała, to co działo się w jej wnętrzu oraz życiu.
Świat dziewczyny opuściły kolory już dawno temu. Każdy dzień spowity był
szarością i cierpieniem. Nie wiedziała dlaczego dostała od losu istnienie w
ciemności, a w zamian żadnego źródła światła, które rozświetliłoby go chociaż
odrobinę. To kim stała się szatynka - to nie była prawdziwa ona. Starała się
jak najbardziej nie być sobą i to ją gubiło jeszcze bardziej. Zbudowany mur
spowodował, że Violetta wszelkie głębsze uczucia ukryła w najdalszych
zakamarkach serca. Coraz lepiej wychodziło jej nie czuć zupełnie nic. Bała się
dopuścić tą dawną cząstkę siebie. Nie chciała cierpieć jeszcze bardziej,
ponieważ wszystko to co kiedyś kochała przypominało o osobie, którą straciła
już na zawsze. Zmiana jaka zaszła w egzystencji szatynki spowodowana była
śmiercią Marii - matki dziewczyny. Pani Castillo wraz ze swoim odejściem
zabrała także szczęście córki. Violetta po jej śmierci zamknęła się w sobie i
już nigdy nie była tą samą dziewczyną, pełną życia i pasji do muzyki.
Violetta
sięgnęła do kieszeni swojej skórzanej kurtki, wyjęła z niej zapalniczkę i
papierosa. To było złe. Wiedziała, że nie powinna tego robić, lecz rozpaczliwie
szukała sposobu, aby pustka w sercu zniknęła. Zagubiła się. Zboczyła z
właściwej ścieżki po której powinna kroczyć przez życie, nie potrafiła jej
ponownie odszukać. Z istnienia Violetty zniknęły wszystkie wartości, które
najbardziej liczą się w życiu. Nie miała prawdziwych przyjaciół. Tym którym na
niej zależało odtrąciła. A miłość? To uczucie było dla niej obce. Miała
chłopaka, ale tak naprawdę nic do niego nie czuła. Diego rozglądał się za
innymi dziewczynami, ale ona nie zwracała na to uwagi. Sama nie wiedziała
dlaczego z nim jest. Może dlatego, że chciała poznać siłę prawdziwej miłości?
Pragnęła, aby zagościła w jej życiu i przyniosła ukojenie w cierpieniu. Zagoiła
ranę w sercu o której tak boleśnie pragnęła zapomnieć. Przy chłopaku nie czuła
nic wyjątkowego, staczała się na dno coraz bardziej. Wszystkie nadzieje
odeszły, a ona była coraz pewniejsza, że już nic nie zdoła odmienić jej życia.
I jak wrażenia? Nie wiem czy ktoś będzie chciał to czytać, ale mam nadzieje, że jednak ktoś się znajdzie ;) Czekam na wasze opinie bo nie wiem czy będzie sens kontynuować pisanie. Gdybym jednak pisała dalej to zdradzę, że będą wątki także innych bohaterów,
Pozdrawiam,
Cudooo <33
OdpowiedzUsuńNa pewno będę zaglądać często<33
Czekam na rozdzialik <3 :D
WOOO!
OdpowiedzUsuńDziewczyno, kompleksy mi robisz!
Piszesz bosko, masz genialny styl pisania <33 aż chce mi się czytać next, który musisz napisać jutro ewentualnie dzisiaj ;P
Viola złaaa.... ale Leoś ją odmieni, nie?
Diego zły, ale ... a co mnie to?!
Więcej Leosia, Fran i Femiły poproszę ;D Za Lare też się nie obrażę :**
Czeekam naaaaaa neeeeext!~
Ally<333
Zostałaś nominowana do LBA
UsuńSzczegóły zaraz pojawią się tutaj:
http://amor-en-vivo.blogspot.com/
Ally <3
Cudowne<3
OdpowiedzUsuńNaprawdę brak mi słów...
Jeszcze daleko mi do takiego pisania:)
Pozdrawiam.Teczka12
Dziękuje bardzo za miłe słowa ;*
Usuń:**
Usuń