sobota, 4 stycznia 2014

Capitulo 1.

„Nie poddawaj się rozpaczy. Życie nie jest lepsze ani gorsze od naszych marzeń, jest tylko zupełnie inne.”




Violetta usiadła na ławce. Nie zorientowała się, gdzie poniosły ją nogi. Popatrzyła na plac zabaw, w którym się znalazła. Chociaż wspomnienia blakły bo z całych sił chciała wyrzucić je ze swojej pamięci, to nie mogła od nich uciec, a może tak naprawdę wcale nie chciała? Kiedy była mała każdego popołudnia wraz z mamą przychodziła tutaj i spędzała czas z rówieśnikami. Czasami pragnęła niemożliwego, aby czas mógł się cofnąć i zatrzymać ją w beztroskim dzieciństwie. Tamten świat był prosty, pozbawiony zmartwień i smutków. Żyła w błogiej nieświadomości jak ciężkie może być życie oraz walka przez wyboistą ścieżkę, którą trzeba podejmować w celu odnalezienia swojego szczęścia. Kiedyś chciała dorosnąć, ale nie wiedziała na co się pisze. Dzieciństwo było czasem kiedy wierzyło się, że marzenia się spełniają. Książę na białym koniu, szczęśliwe zakończenia tak jak w bajce. Każdego dnia żyło się nadzieją, że to wszystko stanie się prawdą. Szatynka potrząsnęła głową. Wiedziała, że tamten czas już nie wróci i powinna zmierzyć się z otaczającą ją rzeczywistością, ale brakowało jej siły. Miała dość walki. Spojrzała na kołyszące się na wietrze huśtawki, które przywołały w myślach niewyraźne wspomnienia. 
- Kiedy będziemy już duże założymy zespół, zdobędziemy sławę i pieniądze – zaśmiała się ruda dziewczynka. 
- Tak! – klasnęła w dłonie włoszka. – Wtedy mogłybyśmy kupić sobie wszystko, a mama już nie zabroni mi zjeść batonika przed obiadem bo przecież będę sławna – uśmiechnęła się łobuzersko. – Viola, co się stało? – spojrzała na przygnębioną przyjaciółkę. 
- Fran, Cami ja chyba nie przydam wam się w tym zespole. Nie mam wystarczająco talentu i boje się występować przy kimś obcym – powiedziała spuszczając głowę. Przyjaciółki od razu znalazły się przy koleżance. 
- Violu masz cuuudownyy głos, nie przejmuj się masz nas. Razem możemy wszystko, prawda? Jesteśmy jak trzy muszkieterki – odparła dumnie Fran. 
- A to nie byli muszkieterowie? Zresztą nie ważne. Jedna za wszystkie, wszystkie za jedną! – Wykrzyknęła Camila i wystawiła dłoń. Następnie wszystkie położyły swoje dłonie, chórem powtórzyły słowa rudej. Violetta dzięki nim już się nie martwiła, posłała koleżankom szeroki uśmiech i pomyślała, że ma szczęście mając je przy sobie. 

Panienka Castillo pokręciła głową, aby odgonić przeszłość przy której uczucia do niej powracały. Na ustach dziewczyny wykwitł uśmiech, którego jak najprędzej się pozbyła. Nie wiedziała gdzie są dawne przyjaciółki. Odepchnęła je od siebie po śmierci mamy. Była trochę ciekawa czy spełniły swoje marzenia i dostały się do Studio 21, gdzie od najmłodszych lat chciały się znaleźć, aby pielęgnować muzyczny talent. Gdyby życie ułożyło Violettcie inny scenariusz prawdopodobnie to tam znajdowałaby się dzisiaj. Co się z nią tymczasem działo? Stawała się wrakiem człowieka i w żaden sposób nie potrafiła tego zatrzymać. Szatynka spojrzała w jasno świecący księżyc, stwierdziła, że jest wyjątkowo piękny. Dzisiejszej nocy działo się z nią coś dziwnego. Pozwoliła sobie, aby od dawna nagromadzone łzy w końcu popłynęły po jej policzkach. Nie chciała czuć. Była pewna, że smutek przekształci się w złość, którą wyładuje na swoim tacie. Szatynka zaczęła szlochać, a z ust popłynęły słowa kołysanki, którą mama śpiewała zawsze gdy było jej źle.

~*~


Leon dzisiejszej nocy nie mógł zmrużyć oka. Przekręcał się z boku na bok, aż w końcu pełen irytacji postanowił się przejść. Nie był fanem nocnych spacerów, ale nie wiedział co ze sobą zrobić. Zastanawiał się co mogło być przyczyną jego problemów z zaśnięciem, może to pełnia  tak na niego działała? Obrzucił niebo wściekłym spojrzeniem. W głębi duszy jednak wiedział co mogło być powodem. Sen, który nawiedzał go w takie noce. Wiedział, że to głupie więc nie chciał ponownie zobaczyć tej tajemniczej dziewczyny, skąpanej w świetle księżyca. Jej cudowny głos przyzywał go niczym syreni śpiew. Dziwnie się czuł ponieważ był pewny, że nie była to jego dziewczyna. Mimo tego, że relacje między nimi nie były najlepsze to nie chciał myśleć o kimś innym, nawet jeśli nieznajoma to wytwór jego wyobraźni. Szedł przez park zostawiając swoje rozmyślania. W pewnym momencie zatrzymał się jak sparaliżowany i usłyszał ten niesamowity głos. Podniósł wzrok i ujrzał Ją. Przetarł oczy bo już sam nie wiedział, czy to jawa czy sen. Wydawało mu się, że to jednak rzeczywistość, ale nie mógł uwierzyć, że tajemnicza nieznajoma naprawdę istnieje. Próbował dostrzec jej twarz, ale widział tylko policzki, a na nich błyszczące się łzy. Jakaś niezrozumiała siła ciągnęła go w kierunku dziewczyny. Na szczęście w porę uświadomił sobie co robi. Zatrzymał się i odwrócił w przeciwnym kierunku. Chciał pocieszyć nieznajomą, ale uznała by go pewnie za wariata, gdyby powiedział, że zna ją ze swoich snów. Mogłaby też pomyśleć, że to jego kiepski patent na podryw. Mimo tego wszystkiego poczuł się dziwnie szczęśliwy wiedząc, że ona jednak istnieje i nie jest jedynie marzeniem sennym. Odszedł, aby nie zrobić nic głupiego. Był pewny, że nie uda mu się już zasnąć tej nocy bo będzie myślał o tajemniczej dziewczynie.


Nie wyszedł tak długi jak bym chciała, ale coś udało mi się napisać. Tak się zastanawiam czy to nie wyszło jakieś takie dziwne? ;p Nie kontroluje tego co rodzi się w tej mojej nieogarniętej głowie ;) Dziękuje za pierwsze komentarze od Andżeli Verdas i Ally ;* W następnych rozdziałach postaram się napisać coś o innych bohaterach.
Pozdrawiam,

Rachel ;*



7 komentarzy:

  1. Śliczny <33
    Czekam na dwójeczkę <33

    OdpowiedzUsuń
  2. Zostałaś nominowana do LBA na:
    http://leonettkaloveforever.blogspot.com/
    Gratuluję <33

    OdpowiedzUsuń
  3. Wróciłaś! ;)
    Wiedziałam! Wiedziałam, że długo bez tego nie wytrzymasz! ;)))
    Jejku, jejku, jejku! Jakie to piękne! Ania, piszesz jak anioł, serio. ;*
    Zbuntowana Violetta, która po prostu stała się taką przez utratę mamy... I Leon... Ach, czemu on do niej nie podszedł?
    Jeju, przepraszam, ale nie napiszę tego komentarza tak, jakbym chciała go napisać, bo jestem strasznie szczęśliwa, że mogę czytać Twoje opowiadanie! ;** Już się nie mogę doczekać ciągu dalszego! ;))
    Buziaczki ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, niestety wciąż będę was męczyła swoimi wypocinami ;*
      haha anioł? ty tak na poważnie? ;* Moim zdaniem pisze naprawdę przeciętnie ;) Ale bardzo dziękuje za tak miłe słowa <3 Kiedy czytałam Twój komentarz na moich ustach pojawił się szeroki uśmiech ;**

      Usuń
  4. SUPER!
    Czkeam na next :3
    A ja mam nie typowe pytanie. Gdzie znajdujesz zdjęcia w takiej jak to ująć "Jakości" ?
    Gabi <333

    OdpowiedzUsuń