poniedziałek, 20 lipca 2015

Capitulo 7

I kiedy się zbliżasz, nie wiem co zrobić 
Wiem jestem nieśmiała, zaczynam się bać. 
Co się ze mną dzieje? Czy to normalne?
Violetta - Te Creo

 Oboje co chwila, nieśmiało na siebie zerkali. Żadne z nich nie chciało odezwać się jako pierwsze. Violetta miała obawy, że źle pokieruje rozmową i znowu zacznie obdarowywać niewinnego Meksykanina, ciętymi uwagami. Leon z kolei bał się, że powie coś, co zdenerwuje szatynkę i resztę drogi będzie wolała pokonać w samotności. Nie chciał popsuć chwili szczęścia, w której mógł być blisko niej. Ciszę panującą pomiędzy nimi, odważyła się przerwać Violetta.
- Leon… - zaczęła niepewnie. Przełknęła głośno ślinę, próbując pozbyć się guli z gardła, która pojawiła się przez przerażenie. To przecież niedorzeczne, że bała się bliskości szatyna. Ciągle dążyła do tego, żeby zniknął z jej życia raz na zawsze, ale teraz coś się zmieniło… Nie była pewna, czy sama sobie to wmawiała. Czy może chłopak naprawdę się zmienił i czuła się dobrze, w jego towarzystwie. – Moje zaufanie co do ciebie, jest bardzo nikłe. Musisz mi jednak obiecać, że nikt się nie dowie, o dzisiejszej sytuacji z toru. Gdyby moja rodzina dowiedziała się, iż cudem uniknęłam wypadkowi… Jak nic wysłaliby mnie na inną orbitę. Z dala od cywilizacji. – pokręciła głową, próbując pozbyć się z myśli, najgorszych scenariuszy.
- Rozumiem. Domyślam się, że ciężko ci teraz mi zaufać. Masz moje słowo. Nic nikomu nie powiem. – zapewnił szczerze. – Bardziej obawiałbym się tych małolatów, z którymi się założyłaś. Wiesz, mogę tam wrócić i postarać się, żeby nic nie  wypaplali. – zacisnął dłonie w pięści, przypominając sobie nastolatków, którzy kpili sobie z dziewczyny.
- Masz racje. – powiedziała, lekko przestraszona. Żałowała, że jest taka porywcza i najpierw działa, a potem myśli. Nie chciała jednak, żeby Leon tam wracał. Widziała, jak na nich reagował. Na słowach, na pewno by się nie zakończyło. Wywiązałaby się niepotrzebna bójka, przez którą każdy by się dowiedział. – Ale nie musisz nic robić. Nie znają mnie i pewnie szybko zapomną, o całej sprawie. – machnęła ręką, próbując przekonać chłopaka, że się tym nie przejmuje.
- Jesteś pewna? – spytał.
Wystarczyło jedno skinienie, a on zrobiłby cokolwiek by sobie zażyczyła. Szkoda tylko, że tylko ona nie dostrzegała, tego, jak na niego działa.
- Tak. Porozmawiajmy o czymś innym. Mam dość ciągłego zamartwiania się. – zagryzała wargę, z powodu swojego zdenerwowania. Nie była pewna, czy chciała wkraczać na prywatne tory rozmowy. Było już za późno, aby nad tym gdybać. Ta perspektywa wydawała się lepsza, niż ponowne rozmyślanie nad życiem, które obecnie przypomniało bagno. Ugrzęzła i nie mogła się uwolnić. Ciągłe problemy, trochę ją przytłaczały, ale wiedziała, że nie może się poddać. Gdyby złożyła kapitulacje, to byłby koniec. Nigdy nie odzyskałaby, upragnionego szczęścia.
- Dobrze, ale chciałbym dowiedzieć się, co się stało... – podrapał się po głowie, lekko zdenerwowany. Nie był do końca pewien, czy powinien pytać. – Tak doskonale Ci szło. Było widać, że jesteś w sowim żywiole. Byłaś bliska zakończenia okrążenia, z doskonałym czasem. Jednak coś się stało… Straciłaś panowanie nad samochodem. – zacisnął na chwilę powieki, aby wyrzucić z głowy obrazy, tego przerażającego momentu, w którym tak bardzo się bał o Castillo.
- Wróciły wspomnienia, dość nie przyjemnej sytuacji. – oznajmiła tajemniczo, nie chcą zdradzać zbyt wiele. - Czasami myślę, że lepiej by było, gdyby tata zabrał mnie do siebie. – założyła ręce na piersi. Spojrzała na chwilę w niebieskie sklepienie i zaczęła wstydzić się wypowiedzianych słów. Miała wrażenie, jakby całe niebo nagle poszarzało. Ojciec na pewno byłby zły na córkę, gdyby to słyszał.
- Violetta… Nie możesz tak myśleć. Może teraz życie, nie układa się po twojej myśli, ale wszytko się w końcu ułoży. To tylko słowa, jednak zawsze się sprawdzają. Ciągle musimy toczyć walkę. Czasami mamy wrażenie, jakby to była walka z wiatrakami. Ale istnienie ludzkie nie ma prawa bytu, bez problemów. Nie możesz się poddawać. – rzekł. Starał się jakoś podnieść na duchu, dziewczynę obok.
- Jejku. Nie wiedziałam, że jesteś taki mądry. – palnęła. Zrobiło jej się głupio. Czasami myślała, że Leon, to tylko mężczyzna z ładną twarzą. Myliła się. Już nie pierwszy raz. Co, jeżeli skrywał piękne wnętrze, którego nie chciała dostrzec? Starał się ją pocieszyć, a ona nadal była dla niego nie miła. – Kurde, przepraszam. – powiedziała ze skruchą. – Bardzo często zdarza mi się powiedzieć, coś durnego. – twarz szatynki oblał szkarłat. Było jej wstyd. Chciała zapaść się pod ziemię, ponieważ wzrok Meksykanina wypalał ją od środka.
- Nie przejmuj się. – zaśmiał się cicho. – Coś byłoby nie tak, gdybyś przestała obdarowywać mnie, swoimi uwagami. Chyba już ci lepiej. – obdarował szatynkę, swoim najpiękniejszym uśmiechem.
- Może troszeczkę. – widząc uśmiech chłopaka, kąciki ust same powędrowały ku górze. – Koniec tego miłego. Teraz przyznaj się, że mnie śledzisz. Zawsze pojawiasz się tam, gdzie ja… - zmarszczyła brwi. - Co masz na swoją obronę? – dodała weselszym tonem.
- Nie wiem… Naprawdę, jakoś tak wychodzi. Przecież nie mógłbym szukać cię na siłę, widzę, jak na ciebie działam. Zawsze jesteś zła, kiedy się pojawiam, ale ja to rozumiem. Zasłużyłem sobie. – spuścił głowę. Był smutny oraz wściekły na siebie, że popełnił błędy, za które teraz musiał zapłacić.
- Powiedzmy, że ci wierzę. – ponownie obdarowała Meksykanina, swoim uśmiechem.
 – Nie powiedziałaś mi jednego… - zatrzymał się  i stanął naprzeciwko Violetty. – Czy uważasz, że każdy zasługuje na drugą szansę? – ujął nieśmiało dłoń dziewczyny i spojrzał w brązowe tęczówki, chcąc poznać jej zdanie w tej sprawie.
- Jj, ja. – zająknęła się. - Myślę, że t… - urwała w pół słowa, ponieważ ktoś ponownie postanowił przerwać wypowiedź Argentynki.
- Violetta!
Przechyliła głowę tak, aby móc zobaczyć właściciela głosu. Na szczęście to nie był wujek dziewczyny. Przyjaciel zbliżał się do niej, w niesamowicie szybkim tempie. Kiedy stanął obok, utkwił wzrok w złączonych dłoniach, Leona i Violetty. Sądząc po jego minie, nie był zachwycony.
- Violetta, gdzie Ty się włóczysz? Wszyscy cię szukamy, już myśleliśmy, że coś ci się stało. – mówił przejęty.
- Diego. Diego. Uspokój się, przecież żyję. – przewróciła oczami. Odsunęła się od Verdasa, niszcząc przy tym, uczucie, jakie wywołał jego dotyk. Dziękowała w duchu przyjacielowi, bo nie wiedziała, co mogło wydarzyć się dalej.
- Wracajmy do twojego domu, zanim Gustavo zawiadomi służby specjalne. – Zmierzył wzrokiem Leona, od stóp do głów. – Co ty z nim robisz? – szepnął do szatynki, kiedy stanęła przy jego boku. – Znowu cię dręczył? – dodał głośniej, tak aby Meksykanin go usłyszał.
- Jest dorosła. Nie potrzebuje niańki. – prychnął Leon. – Kim jesteś, żeby mówić jej, co ma robić? Może wracać do domu, z kim tylko zechce. – syknął wściekły. Zbliżył się niebezpiecznie blisko Hiszpana i wpatrywał się w niego wzrokiem, pełnym nienawiści.
- Chłopaki, dajcie spokój.
- Ejeje. Kim ty jesteś? Nie pozwalaj sobie, na zbyt dużo. – ułożył palec wskazujący na klatce piersiowej szatyna. Dźgnął swojego przeciwnika, zmuszając go do zrobienia kroku w tył. Meksykanin nie chciał pozostawać mu dłużnym. Szturchnął Diego w ramię, powodując, że tamten wściekł się, jeszcze bardziej. Złapał niczego nie spodziewającego się Leona, za koszulę. Uniósł pięść i już chciał uderzyć nią szatyna, lecz niespodzianie między nimi, pojawiła się Violetta.  Ułożyła dłonie na klatkach piersiowych, chłopaków. Czuła ich przyśpieszone oddechy. Musiała ich jakoś od siebie odciągnąć.
- Przestańcie! – krzyknęła. Skupiając dzięki temu ich uwagę na sobie. – Jak wy się zachowujecie? – przenosiła swój wzrok na zmianę. Raz patrzyła na Leona, później na Diego. Opuściła ręce i pokręciła głową zawiedziona. – Nie spodziewałam się czegoś takiego, po was. Jak chcecie, to łamcie sobie, nosy. Ja wracam do domu, sama.
- Violetta… - zaczął Hiszpan.
- Nie wiem co się z tobą ostatnio dzieje, Diego. Coraz częściej mnie zawodzisz. – wyszeptała.
Nie wiedziała, co ich napadło. Nie rozumiała zachowania, chłopców. Postanowiła odejść, bo nie miała ochoty słuchać tłumaczeń. Była kiepska w sprawach damsko-męskich, ale dostrzegła, że Diego był zazdrosny. Pytanie tylko, dlaczego? Traktował ją jak młodszą siostrę, którą ma obowiązek chronić? Czy zależało mu na niej bardziej, niż na przyjaciółce? Druga opcja nie wchodziła w grę. Nawet nie chciała myśleć, że to może być powodem. Wiedziała, że nigdy nie umiałaby obdarzyć go taką miłością.


Mam nadzieję, że rozdział przypadł wam do gustu :D Wyszedł chyba, w miarę długi. Tak mi się przynajmniej wydaje.
Dziękuje tym którzy komentują ;* Wasze słowa, one mnie bardzo motywują. To w większości wasza zasługa, że ten rozdział powstał  <3 Kooocham was ;*
Kończę, bo często za długie piszę te notki :D
Przesyłam tysiące buziaków :D
Rachel ;*

67 komentarzy:

  1. Aniu, pozwól, że sobie zajmę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postanowiłam wrócić do Ciebie od razu.

      Aniu, czytanie Ciebie, to sama przyjemność, naprawdę. Kiedy czytam, to co tworzysz, przenoszę się w zupełnie inny świat. Przez chwilę, nie ma mnie dla nikogo. To niesamowite, co z człowiekiem może powodować, jeden rozdzialik. Wiesz, co często powtarzam? Piękno tkwi w prostocie i tak jest w Twoim przypadku. W przypadku Twojej historii. Jest prosta, ale dlatego tak chwyciła mnie za serce. Przedstawia, proste, normalne życiowe problemy, a nie... ( tutaj może zamilknę).
      W swojej historii ukazujesz nam życie. Prawdziwe życie. Prawdziwe problemy. Takie z jakimi, musi zmagać się zwykły nastolatek. Chwała, że są jeszcze na bloggerze, takie blogi jak Twój i takie duszyczki jak Twoja. Naprawdę, warto poświęcić kilka minut czasu, aby przeczytać coś Twojego. To nie jest czas stracony.

      Violetta, malutkimi kroczkami, zaczyna się przekonywać do Leona. Dostrzega, że być może zbyt pochopnie go oceniała, a tak naprawdę - poza uroczą buźką ma też piękne wnętrze. Wcale nie jest głupi. Wydaje mi się, że ona również jeszcze nie dostrzega, jak bardzo szatyn się o nią martwi. Jak wiele jest w stanie dla niej zrobić. Chyba gdzieś tam w pod świadomości nadal myśli, że Leon jest głupiutkim chłopczykiem - pojawią się u niej sprzeczne uczucia. Ale już widzimy jak wcześniej wspomniałam, zaczyna się do niego przekonywać. Dostrzega w nim nie tylko te złe cechy, ale również te dobre. Przecież Leon, gdyby mógł to ofiarował by jej gwiazdkę z nieba, tak bardzo mu na niej zalezy. Wydaje mi się, że takim właśnie zachowaniem, ma szansę być coraz bliżej szatynki i przekonywać ją do siebie, ale na to potrzeba czasu. Ale dla miłości warto się poświęcić, prawda? I do tego jest o nią zazdrosny. Oj, nasz Leon już całkowicie wpadł po uszy. Co ta miłość, robi z ludźmi.
      Swoją drogą, uwielbiam jak Leon i Diego się kłócą, oj lubię ich takich i do bardzo. A jeszcze jak jeden i drugi próbuje pokazać, że to on jest lepszy w gadce, to dopiero jest fajnie.
      Czyżby Diego był zazdrosny? Oj, wydaje mi się, że tak. Ciekawe, co tak naprawdę stoi za zachowaniem Hiszpana? Zwyczajna troska, czy może zupełnie coś innego? A może Diego, skrycie podkochuje się w Vilu i wcale nie traktuje jej tylko, jako przyjaciółki? Kto wie, co tam siedzi w głowie Hiszpana? Sama Violetta tego nie wie.
      Tyle pytań, Aniu! Tyle pytań.
      Mam nadzieję, że za jakiś czas, dostaniemy na nie odpowiedź.
      Słoneczko, kończę ten żałosny wywód. Nie kompromituję się jeszcze bardziej ( o ile się da ).

      Całuję Cię mocno i czekam na kolejny.
      L, <3

      Usuń
    2. O matulu *.*
      Dziękuje za ten długi, piękny i motywujący komentarz ♥
      Twoje opinie są niesamowite. Na pewno na nie zasługuje? :D

      Usuń
  2. Zajmuję!
    Wrócę po przeczytaniu ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej ho, witaj Aniu :D
      Faktycznie, rozdział wyszedł długi, ale to dobrze. Pamiętam moment z gifa, słynna scenka zazdrości. Cytat też mi się podoba. Zazdrość często prowadzi do konfliktów, nieodwracalnych czynów. Niszczyciel przyjaźni. Diego poczuł coś więcej do Violetty, ale nie chce się do tego przyznać. Boi się, że straciłby szatynkę wyznając jej miłość. To nie takie proste. Castillo jest zagubiona. Z jednej strony ma Hiszpana, a z drugiej Verdasa. Czyżby oboje przekonywali się do siebie? Niby nienawiść, a prawda okazuje się zupełnie inna. Leónowi zależy na Violetcie, a ona odczuwa przy chłopaku dziwne uczucie. Nieśmiałość, niepewność i sympatię. Chwilę temu zauważyłam, że dobrałaś gifa do treści. Jakże inaczej, Agata mnie załamuje :)
      Wujostwo może się czepiać, ale rodziny się nie wybiera. Przyjaciół tak, ale z rozsądkiem (tu miejsce na specjalny cytat). Perfekto *-*
      Co ty będziesz tu poprawiać? Nie ma błędów. Trochę więcej luzu, Anka. Błędy się zdarzają, ale ich nie masz. Gubię się, gorszy znak ;/
      Zgodzę się, piszesz długo na końcu. Ale mi to nie przeszkadza, przyjemnie się czyta Twoje wywody. Uwierz mi, masz talencior! :)
      Kończę powoli mój beznadziejny komentarz, który rani tęczówki.
      Dużo weny, oby wróciła!
      Nieznośne są. Miałam Cię informować na bieżąco, więc informuję. Weny mają się dobrze, w pace bardzo im wygodnie xD
      Więcej odpowiem Ci przy naszej rozmowie, więc trzymaj się! :)

      Ściskam kochaną Julkę ;*
      Niech uważa na siebie <3

      Twój monsz, Romeito ;)

      Usuń
    2. Romeito :*
      Bardzo dziękuje za komentarz ♥
      Dziękuje też, że mnie tak broniłaś, kiedy pojawił się ten anonim :D

      Usuń
  3. Anusia, Słoneczko Ty moje.
    Wiem, że nie wypada mi ponownie zajmować sobie miejsca, ale to niestety uczynię. Nie jestem pewna, czy dam radę wrócić dzisiejszego dnia. Postaram się przywędrować do Ciebie z komentarzem jutro. Obawiam się jednej rzeczy, gdybym spróbowałabym napisać go teraz, w tym momencie, to wyszłoby mi istne masło maślane. Lecę teraz przeczytać, to dzieło. Wiem, że jest wspaniałe. Wrócę jutro.
    Kocham bardzo. ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć, Anusia.
      Mówiłam, że dzisiaj skomentuję, więc jestem. Wczoraj, kiedy zobaczyłam pojawienie się u Ciebie nowiusieńkiego rozdziału, momentalnie znalazłam się na tym blogu. Och, jak ja uwielbiam, po prostu kocham tego bloga. Podoba mi się wszytko, każde słowo, przecinek, kropka. Wiesz, że Twoje dzieła zasługują na Oscara, prawda? Masz niesamowity talent, a publikacje, które piszesz, są piękne. Tak niezwykle gładko się to czytało. Piszesz doskonale pod każdym względem. Jesteś wielka. Który to już raz mnie oczarowałaś, co? Ciężko jest mi cokolwiek powiedzieć, to było takie fprthszxgsdshy. Zrozumiałaś coś? Heheh, kto tam wie mojego marsjana. ♥
      Violetta i Leon, co tu dużo mówić? Po prostu uwielbiam tę parę. Z całą pewnością to zasługa tylko i wyłącznie Mistera Verdasa. On posiada tyle uroku, że wystarczy za całą ich dwójkę.
      A Dieguś, co tutaj wyprawia? Oo, zazdrośnik jeden, hyhy. Byłam pewna, że czuje coś do mojej ukochanej Włoszki, Franusi. Dieguito, nie ładnie robić mi tutaj takie psikusy. Przerwałeś mi tą piękną chwilę Leona i Violki. Spadaj na drzewo. Strzeliłam na Ciebie focha, no.
      Tak baaaaardzooo Cię kooooochaaam *rozkłada ramiona na całą szerokość*. Dziękuję. Dziękuję, że mogłam to przeczytać. I dziękuje za to wszystko, co dla mnie robisz, nawet nie wiesz, ile znaczy dla mnie Twoje wsparcie, Twoja obecność. Zawsze będziesz w gronie moich najukochańszych pisarek, a ja zawsze będę Twoją największą fanką. Nie ma innej opcji. Loffki, soł macz. I wybacz, że przylazłam i wypisuje bzdury.

      Usuń
    2. Kasia :*
      Dziękuje za Twoją opinię, która wiele dla mnie znaczy :*
      Wiem, że już dziękowałam, za wsparcie. Ale jedno słowo, to za mało, aby wyrazić wdzięczność <3
      Ciesze się, że tak polubiłaś, te wypocinki xD
      Oscar? Ojej, raczej nie dla mnie. To by nawet nie dostało, medalu :D
      Mi nie musisz dziękować, tak? Zawsze możesz na mnie liczyć :)

      Usuń
  4. Cześć kochana♥
    Strasznie cieszę się, że pojawiła się u Ciebie nowość. Niestety, nie zaskoczę Cię niczym nowym - wciąż jestem pod ogromnym wrażeniem Twojego stylu. Opisy w Twoim wykonaniu są tak lekkie do czytania i tak przyjemne, że oczy same płyną po tekście. NIESAMOWITE.
    Hm, bardzo podoba mi się, że Violetta zaczyna patrzeć na Leona pod innym kątem. Dopuszcza powolutku do myśli, że chyba jednak chłopak mógł się naprawdę zmienić. I dobrze, uważam że każdy zasługuje na drugą szansę! Mam nadzieję, że Viola w końcu mu odpowie na to pytanie ;) Diego, Diego, Diego.. powiem Ci, że jakoś nigdy za nim nie przepadałam w serialu i widzę, że w Twoim opowiadaniu do gustu też specjalnie mi nie przypada.. ale może to z sentymentu do Leonetty, sama nie wiem. Fajnie zareagowała na sytuację, która zaszła między chłopakami - faceci zawsze widzą rozwiązanie w agresji, GŁUPOTA.
    Chyba nie muszę mówić, że jestem zachwycona tym rozdziałem, bo to oczywiste kochana :)
    Życzę Ci dużo weny i czekam na nexta! :D cmokam mocno! :* ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuje, kochana :*
      Ciesze się, że się cieszysz. Hehe <3
      Przesyłam całusy :***

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Wracam :3
      Z nową nazwą i awatarem :D
      Wybacz, ze tak późno!
      Rozdział jest po prostu cudowny ;*
      Wspólne chwile Leónetty <3
      Dlaczego musiał się wtrącić Diego?
      Przecież akcja mogła potoczyć się tak, że Będzie całus.
      No cóż. Trzeba żyć mim oto.
      Wybacz, ze tak krótko ;-*
      Mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe...
      Kerry (niedawno Rox xy)

      Usuń
    2. Ciesze się, że powróciłaś :*
      Bardzo fajna nazwa, ładny av. Nie mam jednak pojęcia, kto taki się na nim znajduje :D
      Dziękuje bardzo <3
      Nie mam Ci czego wybaczać ♥

      Usuń
  6. Rejczel!!! Rozdział jest wspaniały! Dopiero co znalazałam twojego bloga a już go kocham. Masz dość niespotykany sposób pisania. Kiedy następny rozdział 😀? Czekam z niecierpliwością ❤❤❤
    UWAGA CHAMSKA REKLAMA
    Zapraszam również do mnie dopiero zaczynam --> http://leonetta-true-love.blogspot.com/?m=1 Pozdrawiam
    ~Niebo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje bardzo ♥
      Jakie to miłe. Ciesze się, że to coś, Ci się spodobało :*
      Wiesz, nie mam pojęcia kiedy, heh. Ostatnio mi się odechciało pisania xD
      Postaram się zajrzeć :*

      Usuń
  7. Powiem ci że ten rozdział jest jakiś wspaniały, ale ja chcę wiedzieć co będzie dalej więc czekam na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuje ♥
      Cierpliwości, postaram się wziąć, za nowy rozdział ;)

      Usuń
  8. Cześć i witam xx
    Jezuuuuu historia i te wszystkie cytaty normalnie mnie powalają na ziemię i rozpierdalaja xD Dlaczego Diego przerwał taką akcję kurr... Ona musi mu wybaczyć KAŻDY ZASŁUGUJE NA 2 SZANSE ^^ Ja chce Leonette! I wszyscy razem CHCEMY LEONETTE XD i tak z parę razy xD Boźuu i ten wyścig :''( Pisze dopiero teraz bo jestem na obozie I nie miałam kiedy napisać oraz przeczytać rozdziały xD Okss... Dziś krótko bo nie mam czasu .-. Bossssski ^^
    Czekam na next i weny ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam :*
      dziękuje, za miłe słowa ♥
      Rozumiem i dziękuje, raz jeszcze <3

      Usuń
  9. Teddy tu wrócić dzisiaj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! I wróciłam dzisiaj. Kto by się tego spodziewał ^-^ Nie ja.
      Tak szczerze piszę ten komentarz po raz 3., bo za każdym razem nagle musiałam coś zrobić xD 2 linijki kom. przepadły. W sumie to żadna strata.
      Dobra, dobra, ja już na temat:
      Żadne z nich nie chciało wywołać kłótni *-* ♥ Ja się tym nie podniecam, skądże znowu. Słowo "podniecam" i coś dot. Leon'a. Przy nim wszystko musi być podniecająco -> wgl. to słowo jest dziwne, rzadko je używam. Zapomniałam napisać, żebyś nie czytała tego komentarza, ups :D
      ALE Leon chciał dokopać tamtym gościom ♥♥♥ I jak tu się nie podniecać?
      Naprawdę chciałabym użyć innego słowa, ale coś mi żadne do głowy nie przychodzi xD #TeddyJakZawszeNaTemat
      Dobra, dobra, a teraz na serio, to ja kocham to opowiadanie i może już kiedyś wspomniałam, zwłaszcza, że L. i V. są tacy inni. "Fajni" Nie, no, chodzi mi o to, że ich lubię.
      A TAK W OGÓLE to nie wiem czemu, bo wprawdzie dużo czytam (albo czytałam rok temu, bo teraz przez szkołę trochę się odzwyczaiłam, dobra, już na temat), to nawet jak książka była ekstra (coś jak Igrzyska Śmierci) i po prostu Teddy fan. no. 1, wszystko pamiętałam, tylko wskoczyć do tej książki i nie wychodzić to.... nie zawsze miałam takie coś, że moja wyobraźnia pracuje w 100%. Pewnie nie wiesz o co mi teraz chodzi, ja wprawdzie też się czasami gubię, ale jak Leon zaczął mówić w środku "Violetta..." to po prostu Wyobraźnia Teddy Włączona i kurczę czułam się jakby to Leon do mnie mówił (co z tego, że ja jestem Teddy, a nie Violetta).
      Dobra, tak na serio to "stałam obok", ale to Leon, ok? xD
      Czy ten komentarz jest aż tak straszny? xD Mam nadzieję, że go nie czytasz :D
      Ale to nie moja wina, że w twoim opo Leon ma piękne wnętrze i zewnętrze (istnieje taka forma? o_O).
      I spróbuj się nie podniecać (tak, znowu to słowo, można zastąpić jarać, po prostu rzadko używam tg słowa, widzisz co robisz?)
      Moim skromnym zdaniem, Leon zasługuje na drugą szansę i dobrze, że Violetta też tak uważa, ale szkoda, że Leon tego nie zdążył usłyszeć :/
      Znowu chciał się bić o V. ♥
      Dobra, wiem, spokojnie.
      Przepraszam za ten kom :D #TeddyBardzoSięWstydzićICzekaćNa8. ^-^

      Usuń
    2. dziękuje ♥
      Kiedy czytałam komentarz, uśmiech nie schodził z mojej twarzy :D
      Nie przepraszaj, jest doskonały <3

      Usuń
  10. Aniu pozwól, że obiecam wrócić, ale pewnie nie wrócę :3
    Znam siebie :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Przecinki to u Ciebie TRAGEDIA! Albo ich nie mam, mimo że powinny, albo są tam, gdzie ich być nie powinno - i tak jest częściej.
    Zaimki osobowe w opowiadaniu pisze się małą literą.
    Opowiadanie nie przypadło mi do gustu, ale powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimku, gubisz się we własnych słowach xD
      Czytając nie zauważyłam, żeby z przecinkami było coś nie tak.
      Każdy popełnia błędy, ale nie zmierzam do tego. Denerwuje mnie fakt, że piszesz z "anonimowej funkcji". W ogóle znasz się na pisaniu opowiadań? Mam wrażenie, że wypowiedź jest "na odczepkę" i zazdrościsz, że komuś się dobrze wiedzie.
      Oszczędź negatywnych uwag, to Twój problem, jeśli nie doceniasz starań innych (w tym przypadku Rachel). Jak już naprawdę nie wytrzymujesz to przynajmniej posiadaj uzasadnione uwagi.

      Pozdrawiam ;)

      Usuń
    2. Jaka Ty jesteś żałosna...
      Nie mam konta, więc piszę z anonima.
      Na pisaniu nie muszę się znać, żeby znać swój język! Mam wrażenie, że to ona gówno o nim wie. A na dowód:

      "Leon z kolei bał się, że powie coś co zdenerwuje szatynkę i resztę drogi będzie wolała pokonać, w samotności" - przecinek przed "co" i zbędny przed "w". Wytłumacz mi, skąd to Ci się wzięło?!

      "Widziała jak na nich reagował" - przecinek przed "jak".

      "Szkoda tylko, że tylko ona nie dostrzegała, tego jak na niego działa" - przecinek przed "jak".

      "Miała wrażenie jakby całe niebo nagle poszarzało" - przecinek przed "jakby".

      "Co jeżeli skrywał piękne wnętrze, którego nie chciała dostrzec" - przecinek przed "jeżeli".

      "- Nie przejmuj się. – zaśmiał się cicho. – Coś było by nie tak, gdybyś przestała obdarowywać mnie, swoimi uwagami" - "byłoby" pisze się razem.

      "Przecież nie mógłbym szukać cię na siłę, widzę jak na ciebie działam" - przecinek przed "jak".

      "Odsunęła się od Verdasa, niszcząc przy tym, uczucie jakie wywołał jego dotyk" - przecinek przed "jakie".

      "- Jest dorosła. Nie potrzebuje niańki. – prychnął Leon. – Kim jesteś, żeby mówić jej co ma robić?" - przecinek przed "co".

      "Diego w ramię, powodując że tamten wściekł się, jeszcze bardziej" - przecinek przed "że".

      "- Przestańcie! – krzyknęła. Skupiając dzięki temu ich uwagę, na sobie" - zbędny przecinek.

      "Jak chcecie to łamcie sobie, nosy. Ja wracam do domu, sama" - przecinek przed "to".

      "Nie wiedziała co ich napadło" - przecinek przed "co".

      Nie zauważyłaś przecinków, bo się na nich nie znasz! Zazdroszczę jej? Nie mam, czego, gdyż jej "opowiadanie" jest amatorskie i jak widzisz, wcale nie bezbłędne.

      Uzasadniłam swój komentarz na Twoją prośbę. Czekam na następny rozdział, też chętnie poprawię błędy :)

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. Kochany anonimku, proponuję zajrzeć w pewnej kwestii do słownika j. polskiego. Poprawiasz Rachel, a sam robisz jeden błąd. Nie stawiamy przed ''jak'' przecinka. Specjalnie to sprawdziłam i otworzyłam swój słownik, a słownik raczej nie kłamie.
      Taka rada, dając komuś uwagi, miej przynajmniej o tym pojęcie.

      Pozdrawiam, A.

      Usuń
    5. I również przed jakby nie stawiamy przecinka,

      A.

      Usuń
  12. Co z tego, że ja robię błędy? Jestem człowiekiem i jak każdy popełniam błędy - ja się do tego przyznaję. Jednak jeśli widzę u kogoś błędy, to dlaczego mam nie poprawić, co? Taki inteligent jesteś, to mi wytłumacz.

    Przed "jakby" stawia się przecinek, więc nie próbuj zrobić z siebie mądrego, bo wyszedłeś/-aś na idiotę. Słowo "jakby" jest połączeniem zaimka względnego "jak" oraz partykuły przypuszczającej "-by", a zatem samo jest również zaimkiem względnym. Widać, że również się nie znasz ANONIMIE.

    Przed "jak" również stawia się przecinek, jeśli w zdaniu są dwa czasowniki.

    Ile Ty masz w ogóle lat, że próbujesz być taki mądry, będąc głupim?

    OdpowiedzUsuń
  13. Ogólnie, jeśli w zdaniu są dwa czasowniki, TRZEBA je oddzielić przecinkiem, dziecko.

    OdpowiedzUsuń
  14. Polecam nabrać najpierw wiedzy, a dopiero potem poprawiać osoby, które robią błędy, na pewno nie mnie, bo wytłumaczyłam Ci już, że jednak miałam rację.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziewczyny, dziękuje, że mnie tak bronicie, ale nie warto wchodzić w takie dyskusje. Wywiązał się między wami, niepotrzebny konflikt.
      Tajemniczy anonimie... Myślałam, że skoro opowiadanie Ci się nie spodobało, to więcej tutaj nie zajrzysz. Nie wiem czy czekałeś/-aś, aż zareaguje ja, albo ktokolwiek inny, bo chciałaś pochwalić się swoją wiedzą. Fajnie, że masz piątki z polskiego i świetnie sobie radzisz z przecinkami. Chciałaś zgrywać taką, która pozjadała wszystkie rozumy, czy po prostu dać mi dobre rady? Mam nadzieje, że jednak to drugie. Mogłaś przekazać to wszystko, bardziej delikatnie... Nie będę ukrywać, że Twoje słowa : "to ona gówno o nim wie", zabolały... Kurde, ja nigdy nie twierdziłam, że to co piszę jest idealne. Zdaje sobie sprawę, że popełniam wiele błędów. Przecinki zawsze były, moją piętą achillesową. Uwież, że kiedyś było jeszcze gorzej. Nie Ty jedna, przyznajesz się do błędów. Tak jak wspomniałaś, opowiadanie jest amatorskie. Od amatorów, też oczekuje się perfekcyjności? Człowiek wciąż się uczy, nie jest orłem w każdej dziedzinie. Jedni mają problem z cyframi, ortografią czy dysleksją. Inni z przecinkami :D Nigdy nie twierdziłam, że to co piszę, jest świetnie. Robię to, bo lubię. Nikogo nie zmuszam do czytania, tego badziewia. Mój brak pewności siebie, został bardziej nadszarpnięty. Odechciało mi się pisać, ale może mu przejdzie. Mam nadzieje, że nie dążyłaś do tego, abym poczuła się jak debil, bo tyle tutaj błędów... Dziękuje, mimo wszystko, za wskazanie błędów. Poprawie je w najbliższym czasie... Tylko nie wiem, dlaczego czekasz, na kolejny rozdział? Dałaś mi jasno do zrozumienia, że to co tutaj wstawiam, jest beznadziejne. Warto się męczyć, tylko po to, żeby poprawić błędy? :D
      Tak wgl. to wyluzuj. Nie trzeba się tak spinać. Ja się nie unoszę dumą i staram się akceptować, wszelkie uwagi. Oby Twoja odpowiedź, nie była uszczypliwa, bo wtedy będę żałowała, że chciałam być miła :D

      Usuń
  15. Nie tylko przecinki są Twoją piętą achillesową, bo nie pisze się "uwież" tylko "uwierz".

    Posłuchaj (przeczytaj :D) mi nie chodziło, żeby Ci dogryźć, czy właśnie zmniejszyć Twoją pewność siebie. Po prostu ktoś "mądry" pisze mi, że nie robisz błędów, ale ja natomiast robię. Jak mam na to zareagować?
    Wypisałam Ci, co robisz źle, a nawet obroniłam siebie, bo "A" (to też anonim...) chciał błysnąć inteligencją i mi wytknąć błędy, które błędami nie są. Zaśmiałam się, gdy czytałam jego komentarz.

    Męczyć, żeby poprawiać błędy? Wiedząc, że robię coś dobrego - bo robię - wcale się nie męczę. Zresztą znalezienie i poprawienie błędów zajmuje dziesięć, piętnaście minut, a wolę ten czas poświęcić na wytknięcie komuś błędów (bądźmy szczerzy - będziesz w przyszłości pracowała na moją emeryturkę, a jeśli społeczeństwo będzie nie wykształcone...), niż siedzieć przed telewizorem i wcinać chipsy.

    Powinnaś moje rady przyjąć z pokorą i starać się ich w przyszłości przestrzegać, tym bardziej, że masz pewność (ja Ci ją gwarantuję), że poprawiłam dobrze.

    Nigdy, przenigdy nie sądziłam, że jeśli ktoś pisze, to jest to beznadziejne. Każdy od czegoś zaczynał, a ja po prostu uważam, że Twój tekst ma dużo, dużo błędów, nad którymi warto popracować.

    Tak jak w pierwszym komentarzu - życzę powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Ugh. to już się pomylić nie można? Pisałam na telefonie i przed wstawieniem, nie sprawdzałam czy moja odpowiedź jest bezbłędna :D
      Widzę, że jesteś dość surowa. Może rozważysz w przyszłości, czy nie zostać nauczycielką? :D
      Będę się starała nad tym pracować xD
      Znowu czuję się, jak głupek...
      Czy uważasz, że nie przyjmuje Twoich wskazówek z pokorą? Przecież nic nie mówię. Zdaje sobie sprawę z niedoskonałości :D
      Teraz będzie mi się pisało, dość niezręcznie :D

      Usuń
    3. Mam nadzieję, że to pytanie nie było złośliwe :D Tak, planuję w przyszłości zostać polonistką. Jestem na drugim roku studiów :)
      Nie czuj się, jak głupek :D Trzeba się doskonalić, koniec! :D

      Usuń
    4. Miałam się w to nie mieszać, jednak ta sprawa nie daje mi spokoju. Już na samym początku zakładam, że mnie również będziesz poprawiać i pouczać, ale jakoś zaryzykuję. Jeżeli dobrze rozumiem, to chciałaś doradzić dziewczynie, aby mogła być lepsza w tym co robi, tak? Wnioskując po ilości i jakości Twoich wypowiedzi sądzę, że zrobiłaś to, by tylko i wyłącznie komuś dopiec. Przecież raz by wystarczyło, nie potrzeba tutaj dziesiątki Twoich komentarzy, które miłe, to nie są. Rachel zawsze pisała świetnie, a z każdym nowym rozdziałem jej styl się dokształca i ulepsza. Każda z bloggerek ma tutaj swój zakątek, który jest jej, tylko jej. To taki miejsce, w którym może robić, co tylko sobie zapragnie. Nie rozumiem takich ludzi, jak Ty, które chcą im wszystko zburzyć. Lepiej przemyśl to zanim coś napiszesz. Studentka, drugiego roku studiów. Jakoś ciężko jest w to uwierzyć.

      Usuń
    5. Twierdzisz, że z rozdziału na rozdział jest u niej lepiej? Fajnie. Ja tylko dałam jej tylko porady. W czym Wy, kuźwa, widzicie problem, hm? Nikt nie może Waszej ulubionej bloggerce zwrócić uwagi?

      Usuń
    6. Tak właśnie twierdzę. Nie da się być perfekcyjnym. Nikt z nas od razu nie jest mistrzem w danej dziedzinie. To niemal niewykonalne, bowiem każdy z nas popełnia błędy, Ty pewnie również. Jeżeli mówisz, że dałaś Rachel tylko rady, to naprawdę ciężko jest uwierzyć w Twoje słowa. Mogłaś zrobić to chociaż bardziej delikatniej, a nie robić z dziewczyny głupka. Myślę, że nie byłoby Ci miło, moja droga, gdyby pewna osoba napisałaby Ci coś tak niemiłego, a twierdziła, że jest to porada. Znam naprawdę wiele osób, które zajmują się ocenianiem blogów i potrafią być bardzo rzeczowi, pomocni i pełni klasy. U Ciebie jakoś tego nie widzę, Kochaniutka. Podobno jesteś studentką drugiego roku. W tym wieku powinnaś już szanować innych ludzi, jak i pracę, zapał oraz czas, który wkładają w swoją pasję. Trzeba bardzo szanować innych, a już tym bardziej takie osoby, które do czegoś dążą. Ewidentnie Ty, moja Droga potrafisz tylko narzekać i zniechęcać do dalszego działania. Każdy człowiek w swojej dziedzinie doskonali się latami i dopiero po wykonaniu ogromu pracy dochodzi do perfekcji. Sukcesy wcześniej czy później przyjdą, jednak trzeba na nie solidnie zapracować. Gołym okiem widać, że Rachel wciąż pracuje i doskonali swój styl. W czym my widzimy problem? Zabawna jesteś, naprawdę. Jak widzisz bronimy jej, bo najwyraźniej ją doceniamy. Jesteśmy przy niej, czytamy jej pracy, które nam się bardzo podobają. Nie widzisz ile ta dziewczyna ma czytelników? Najwyraźniej ludziom się to podoba. Zwrócić uwagę? Zwracaj, kiedy tylko chcesz, ale rób to przynajmniej kulturalnie i jak już mówiłam, lepiej przemyśl zanim coś napiszesz.

      Usuń
    7. To jak będę zwracała uwagę, zależy tylko i wyłącznie ode mnie. Może powinnam dopisać jej przy każdym błędzie serduszko, buziaczka, czy inną minkę?
      To opowiadanie nie jest ambitne, więc aż tak dużo czasu mu nie poświęca. Chyba że próbuje (z marnym skutkiem) wyłapywać przez kilka godzin błędy, to może faktycznie siedzi nad tym i siedzi.
      Dlaczego uważasz, że robię z niej głupka? Bo wypisałam błędy? To dla A, który uważał, że tekst jest bezbłędny.
      Rachel, podziękuj koleżance wyżej, gdyż następny tekst również Ci sprawdzę, mimo że opowiadanie w ogóle mi się nie podoba.
      Potrafię tylko narzekać? A wytłumacz mi, moja Droga, skąd to wiesz? Wydaje mi się, że w żadnym komentarzu nie narzekałam, nie napisałam: skończ pisać, bo nie umiesz, nie pisz więcej, bo mnie oczy bolą.
      Człowiek zakłada bloga, aby poznać opinie innych osób. I poznaje. Moja opinia - nie podoba się plus błędy, które z łaski swojej wypisałam.
      Jednym ludziom się podoba, innym nie. To jest NORMALNE i prowadząc bloga, trzeba to wiedzieć.

      Usuń
    8. Kochaniutka, gubisz się we własnych słowach. To, że sprawdzisz kolejną publikację brzmi lekko jak groźba. Jeżeli tak bardzo Ci się nie podoba, to może nie czytaj i daj żyć Rachel. Studentka, drugiego roku studiów. Po jakiego grzyba, czytasz opowiadania o Violettcie? Zresztą, szczerze mówiąc, to nie wierzę Ci, że studiujesz. Twoje wypowiedzi powinny być wzbogacone w słownictwo z nieco wyższej półki. Podobno tak bardzo znasz się na poprawnej polszczyźnie i przecinkach, a sama w swoich wypowiedziach robisz błędy. Spójrz lepiej najpierw na siebie, a nie zatruwasz życie innych osób. Jestem ciekawa czy byłabyś taka odważna i odznaczyłabyś anonima, Złociutka.

      Usuń
    9. Też miałam sie nie wtrącać, ale nie mogę patrzeć, jak ten cały . anonim bezczelnie obraża Rachel.
      Nw kim jesteś i ile masz lat ale coś ci powiem
      Nikt nie jest perfekcyjnym w ortografii
      Są dobrzy i są też źli . Trzeba umieć się zachować, wiesz ?
      Rozumiem , że wyraziłaś swoje zdanie , ale to już jest całkowita przesada.
      To jest tylko wyłącznie jej pisanie i sprawia jej przyjemność więc nw w czym masz problem ?
      Myślisz , że nie ma idealniejszej od cb ?
      Jak ci się opowiadanie nie podoba to tutaj nie wchodź
      Ania nikogo nie zmusza . Fajnie tak hejtować z Anonima, naprawdę mega :D
      Nikt tutaj nie będzie na ciebie tracił czasu :D
      Ja również wyraziłam swoją opinię na ten temat
      Bez pozdrowień,,, !!

      Usuń
  16. A co? Violetta jest tylko dla dzieci? No to patrz... wszyscy tutaj jesteście dziećmi. W jaki sposób gubię się we własnych słowach?
    Gdzie robię błędy, jeśli o przecinki chodzi? Też próbujesz być taka "inteligentna" jak anonim A? Czekam na swoje błędy?
    Skąd Ty wiesz, jakie słownictwo mają studenci? Sama jesteś z gimnazjum/liceum, więc?
    Nie mam konta, więc nie mam również jak odznaczyć anonima :)
    To nie była groźba. Po prostu lubię sprawdzać błędy :D
    Tobie też bardzo chętnie sprawdzę, nie ma za co! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Każdy z nas w środku do końca życia pozostanie dzieckiem. Wiesz, nie jestem taka jak Ty, żeby wypominać błędy. Chciałam po prostu zaznaczyć, że idealna, to Ty też nie jesteś, Złociutka. Widzę, że kiedy kogoś obrażasz, to dodaje Ci to pewności siebie. Powodzenia w dalszym życiu, Studentko. Uhuhu, proszę bardzo, Skarbie.

      Usuń
    4. Idiotko! Sama mi najpierw piszesz, że jestem studentką drugiego roku i czytam Violettę, a teraz, że każdy pozostaje dzieckiem? To Ty się gubisz we własnych słowach. Chyba trochę zawyżyłam Twój wiek.
      Wypisz mi błędy, jakie popełniłam, bo jesteś tego pewna, prawda? Kolejny dowód na to, że pisze z osobą z podstawówki, która też się gówna zna, ale się wypowie, bo kto zabroni?
      Pewności siebie mam wystarczająco, nie muszę komuś dogryzać, żeby się dowartościować.
      Nie mogę się doczekać, aż założę konto na Gmailu i skomentuję Twoje bezbłędne opowiadanie ;]
      I jeszcze raz proszę – wypisz mi błędy, jakie robię. Czekam z niecierpliwością!

      Usuń
    5. Swoją drogą, gdy wspomniałam, że Ciebie skomentuję, to zrobiłaś się bardzo potulna, niczym baranek.

      Usuń
    6. Te wyzwiska, to zostaw może dla siebie. Ilorazem inteligencji nie musisz się wychwalać. Jeżeli myślisz, że jesteśmy z podstawówki, to jesteś naprawdę zabawna. Nie wiesz nic o nas, jak i o życiu, dziecko. Uu, żeby ta pewność siebie nie zaprowadziła Cię na jakieś dno, dosłownie. Nie masz co robić dziewczynko? Jesteś zabawna, śmieszysz mnie. Super, też się cieszę. Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek napisała, że jestem perfekcyjna, Złociutka. Zalecam czytanie ze zrozumiem. Tak dużo? Po co mam wypisywać błędy. Nie ma to jakiegokolwiek sensu, zresztą nie będę marnować na Ciebie swojego cennego czasu. Do zobaczenia u mnie na blogu. Mam nadzieję, że chociaż raz się popiszesz kreatywną krytyką, a nie wyzywaniem mnie.

      Usuń
    7. Nie wypiszesz błędów, bo takowych nie ma. Chciałaś wyjść na mądrą, wyszłaś na idiotkę. I wytłumacz, jak powstrzymać się od takich wyzwisk, kiedy właśnie TAK się zachowujesz?
      Nie kreatywną krytyką, tylko kontruktywną - kolejny dowód na to, że podstawówki nie skończyłaś.
      Nie wierzysz, że jestem studentką? Nie wierz, naprawdę po mnie to spływa, jednak udowadniać Ci tego nie mam zamiaru.
      Nie wiem, co we mnie wstąpiło, że w dałam się w dyskusję z taką małolatą.
      Żegnam, lecę do Ciebie.

      Usuń
    8. Jeszcze jedno - jesteś idiotką, bo najpier mi piszesz, że jestem studentką i czytam Violettę, a następnie, że każdy z nas jest dzieckiem. Gubisz się w tym, co piszesz, dziecinko.
      Zastanów się nad sobą, skończ podstawówkę i dopiero wtedy pojaw się w internecie.

      Usuń
    9. Nic o Was nie wiem? A to dobre! Czytając Twoje komentarze, mogę stwierdzić, że jesteś z podstawówki.
      Twoje odpowiedzi są właśnie na tak niskim i śmiesznym poziomie.

      Usuń
    10. Anonimku, Ty to chyba masz jakieś problemy ze sobą. Powinnaś dobrze walnąć się w tą swoją pustą główkę. Może przejrzałabyś na oczy, co robisz. Twoje zachowanie śmieszy tutaj nas wszystkich, co do jednej osoby. Pretensje, to chyba masz do każdego, a już tym bardziej do Rachel, Katie oraz Gissele. Bronią ją, bo jest dla nich ważna. A Ty jesteś jaką rozpieszczoną gówniarą, co podaje za kogoś, kim tak naprawdę nie jesteś. Jesteś żałosna, dziecko. I nie gadaj, że nie skończyły one podstawówek, skończyły o wiele, wiele więcej. Nie wiesz nic o nich. Nie wiesz ile mają lat i nigdy się nie dowiesz. A jeżeli myślisz, że kiedy je powyzywasz będziesz lepsza, to się mylisz. Mamy Cię w dupie, małolato.

      Usuń
    11. Naprawdę masz nieźle zryty mózg, dziecino ...
      Myślisz , że hejtowaniem Ani i Katie będziesz lepsza ?
      To się grubo mylisz, wyszłaś na idiotkę i tyle ..
      Znalazła się mistrzyni ortografii .
      Serio jesteś walnięta , skoro uważasz się za niewiadomo kogo .
      Nie umiesz się w ogóle zachować . Nikt się tych błędów nie dopatrzył tylko ty , no popatrz , ciekawie nie :C ?
      Przestań się popisywać i ogarnij dupsko.Bo nikt na ciebie nie będzie tracił swojego cennego czasu, studentko .
      Nie masz prawa mówić , że są w podstawówce , bo nic o nich nie wiesz
      Zastanów się nad sobą, dopiero oceniaj innych...

      Usuń
    12. Anonimie, mam nadzieje, że więcej się tutaj nie pojawisz.
      Tak będzie najlepiej dla wszystkich. Już dość się nagadałaś, a przy okazji obraziłaś nie tylko mnie, ale Katie, Gissele czy anonima A. Czasami trzeba wiedzieć, kiedy ugryźć się w język. Mam nadzieje, że wreszcie zamilkłaś. Ciebie nikt tutaj nie wyzywa od idiotek. Nie podoba Ci się mój blog? Fajnie, ja to rozumiem. Zrozumiałam za pierwszym razem. Nie miałaś na celu mnie zniechęcić? To Ci się nie udało, bo było mi źle, kiedy widziałam Twoje wypowiedzi.
      Znajdź sobie lepsze zajęcie. Są wakacje, wymyśl coś kreatywnego.
      Moje błędy już mi wytknęłaś. Teraz ruszaj dalej i zbawiaj świat, ale w bardziej delikatny sposób. Trochę więcej klasy i opanowania.

      Usuń
  17. Cudowny rozdział ^^
    Bloga znalazłam niedawno,
    ale nadrobiłam już wszystkie
    dotychczasowe rozdziały :)
    Rzadko zdarza się taki talent *-*
    Dziś krótko, bo jestem
    dosłownie wykończona >.<
    Mniejsza.

    Czekam na następny rozdział ^^
    Link zostawiłam w zakładce do tego
    przeznaczonej :)

    Pozdrawiam,

    Madinne :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuje, za miłe słowa ♥
      Komentarz nie musi być długi, aby motywować :*
      Dobrze, będę się starała zajrzeć do Ciebie, jak najszybciej :D

      Usuń
  18. Wrócę jutro ,Aniu ^-^
    Nie przejmuj się tym wyżej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, kochana :D
      Obiecałam, że wrócę a więc przybywam z niezbyt dobrym humorem . Ale postaram się , abyś tego nie odczuła . Zależy mi ,aby napisać porządny komentarz, bo w pełni na niego zasługujesz, skarbie ;*
      Chciałam wypowiedzieć się w sprawie tego całego anonima
      Aniu nie próbuj się nawet przejmować tą całą studentką ...
      Działa wszystkim na nerwy i pogrąża swoją sytuację .
      Bardzo dobrze, niech się wszyscy dowiedzą, że jest walnięta i tyle
      Znalazła się wielka mistrzyni w ortografii .
      Bezczelne dziecko, po prostu . Nie dość, że nie umie się zachować, to jeszcze potrafi zołza schejtować twojego bloga . Sama się gubi w swoich słowach a strzela popisówki.
      A ty się nie martw, słońce .
      Wszyscy będą stać za tobą murem, bo wygaduje same kłamstwa w które nawet nikt nie uwierzy .
      Nie warto tracić nerwów na taką osobę . Nie dorasta ci do pięt, a się mądruje . Co za niewychowane coś .
      Nigdy się nie zgodzę z tym co ona mówi . Że to opowiadanie jest nie ciekawe i wgl .
      Jak się nie zna, to się nie powinna odzywać . Bo ty masz wielki talent pisarski , i go za każdym razem ukazujesz .
      Strasznie ci zazdroszczę, serio :D
      Bo jest czego XD
      Rozdział oczywiście PEREŁKA
      Niesamowite dzieło z twojej strony
      Leon i Vils sobie rozmawiają . Teraz dostrzegłam, że są coraz bliżej siebie. Szatyn obiecuje dziewczynie , że nic nie powie i się martwi .
      Ojej, jaki on jest opiekuńczy, słodziak ;*
      Diego wszczyna bójkę, co za typ
      Przecież Violetta jest dorosła, co im kurde do tego z kim się spotyka i co robi . Ma nieźle pokręconą rodzinkę, biedna ;C
      Verdas dobrze powiedział, przecież jest pełnoletnia i sama potrafi o siebie zadbać .
      Widać było, że brunet był zazdrosny . Tylko pytanie brzmi: dlaczego ?
      Dowiemy się w następnym cudownym nexcie
      Pozostaje mi czekać . Weny , weny dużo ;*
      Pozdrawiam

      Maggie

      Usuń
    2. Staram się nie przejmować :*
      Dziękuje za komentarz i za to, że tak mnie broniłaś <3
      Jestem Ci wdzięczna za okazane wsparcie, kochana ♥

      Usuń
  19. Witaj Kochana! ♥
    Po długiej nieobecności wróciłam i rzecz jasna zostaję! <3
    Jeśli chodzi o rozdział, to zupełnie tak samo jak dziewczyny tam wyżej,
    nie zaskoczę Cię niczym, czego byś już nie wiedziała.
    Rozdzialik jest CUDOWNY, NIESAMOWITY, FANTASTYCZNY. ♥
    Wręcz idealny. Castillo myślała, że León to cytując:
    ,,Mężczyzna z ładną twarzą" Haha Boskie! <3
    No, ale jak widzimy, przeliczyła się. Leon to inteligentny ,,mężczyzna z ładną twarzą" :D I dobrze, że Vils poznała jego drugie oblicze.
    Jeśli tak to mogę nazwać. :* ♥
    Cóż mogę więc jeszcze dodać? Już wiem!
    Że chcę jak najszybciej next! ;*
    Nie wiem, dlaczego, ale mam ochotę przeczytać następną część już i teraz. Taka zachcianka :D Jak u kobiety w ciąży, albo gorzej ;* Haha :D
    Dobra, kończę ten bezsensowny komentarz, bo nie ma on ani ładu, ani składu. Powiem po prostu, że z niecierpliwością wyczekuję nexta, no i że
    Pozdrawiam rzecz jasna. :*
    A teraz już na serio. :)
    Całuję, Patty ♥

    OdpowiedzUsuń
  20. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń