sobota, 28 marca 2015

Capitulo 1

„Cokolwiek zamierzasz zrobić, o czymkolwiek marzysz, zacznij działać. Śmiałość zawiera w sobie geniusz, siłę i magię.”


 Marzenia.
Pragnienia, które posiada każdy człowiek.
Czasami odległe jak chmury na niebie, postrzegane jak coś niemożliwego do dotknięcia. Uważane przez niektórych ludzi, jako droga nieprowadząca do nawet namiastki szczęścia. 
Wątpliwości jednak rodzą się w nas samych. Strach przed porażką, niekiedy powstrzymuje za ich gonitwą. 
Nie łatwe do spełnienia, ale możliwe.
Potrzeba wiele trudu i walki, aby podążać ich drogą. Nawet, jeżeli okażą się niemożliwe do spełnienia, sprawiają że życie jest piękniejsze. Dają nadzieje, gdy nad naszym życiem zapada ciemność. Są jak gwiazdy, które rozświetlają drogę powrotną do szczęścia.

 Dziewczyna położyła dłoń na klamce, wahała się przez chwile czy wejść do pomieszczenia. Nabrała powietrza w płuca i głośno wypuściła je z nozdrzy. Uspokoiła oddech i otworzyła drzwi. Niepewnym krokiem weszła do pokoju. W jej oczach pojawiły się łzy. Usiadła na miękkim łóżku i chwyciła w dłonie fotografie, stojącą na szafce nocnej. Przedstawiała szczęśliwą, parę zakochanych. Oni byli przykładem na to, że prawdziwa miłość istnieje naprawdę. Nigdy nie widziała jeszcze ludzi, którzy kochaliby się bardziej niż oni. Swoją uwagę skupiła najbardziej na uśmiechniętym mężczyźnie. Delikatnie dotknęła opuszkami palców, chłodne szkło, które osłaniało zdjęcie. Pamiętała każdą niezwykłą chwile, spędzoną wraz z rodzicami. Ojca, który tak wiele ją nauczył. Bardzo za nim tęskniła, ale wiedziała, że więcej nie zobaczy go tutaj, na ziemi. Odszedł.  Niespodziewanie i boleśnie. Nieszczęśliwe jest to, iż jeden błąd może zakończyć życie ludzkie, na zawsze. Czy powinna cieszyć się, że odszedł tam, gdzie spędził połowę swojego życia? Tor był jego drugim domem. Kochał wyścigi i adrenalinę, która towarzyszyła mu przy każdej, szybkiej jeździe samochodem. Tą miłość zaszczepił również w jej sercu. Pasja, która płynęła w krwi rodziny Castillo, od pokoleń. Zawsze znaleźli się ludzie, którzy wytykali ją palcami. Głupie stereotypy, które postrzegały dziewczynę w świecie wyścigów, jak coś nienaturalnego i dziwnego. Każdy uważał ją za delikatną osóbkę, która się do tego nie nadaje. Ona jednak nigdy się nie poddawała, brała lekcje u człowieka, który był dla niej wzorem. German zawsze powtarzał, że należy walczyć o swoje marzenia, bez względu na to jak bardzo szalone były. Tylko wtedy będzie w pełni szczęśliwa. Nie poddawała się wtedy i nie podda się teraz. Musiała udowodnić mamie oraz wujkowi, że to jest jej życiowe powołanie. Nie mogła zajmować się tym, co nie dawało szczęścia. Została stworzona do szybkiej jazdy. Będzie walczyć, aby móc robić to co naprawdę kocha. Musiała dołożyć wszelkich starań, żeby wygrać walkę o swoje marzenie.



 Rozejrzała się chwile po otoczeniu. Ten widok chwilowo ją ranił, bo przypominał tylko o tym, że nie może rozwijać swoich zainteresowań. Niektórym może wydać się dziwne, iż warkot silników, który docierał do uszu dziewczyny, uspakajał ją. Często przychodziła w to miejsce wraz z tatą. Uwielbiała obserwować jego niezwykłe umiejętności. 
- Violetta? - usłyszała głos przyjaciela, który przywrócił ją do rzeczywistości. - Co Ty tu robisz? Gustavo by mnie zabił, gdybym teraz Cię stąd nie zabrał.
- Mam dość jego obsesji. - westchnęła. - Kazał Ci mnie śledzić? - zapytała smutna. 
- Wiesz, że boi się o Ciebie. Gdyby coś Ci się stało, nigdy by sobie tego nie wybaczył. 
- Jeżeli chce mojego dobra, to niech pozwoli mi żyć tak, jak tego pragnę. Naprawdę nie chce, żeby zachowywał się, jakby był moim ojcem. - westchnęła głośno. 
- German był jego bratem. Nie jest rzeczą dziwną, że się o Ciebie martwi. Chyba czuje się odpowiedzialny za Twoje bezpieczeństwo. 
- Diego... Czy Ty go teraz bronisz? Nie widzisz, że mnie ogranicza? - spuściła głowę, aby nie patrzeć na chłopaka. - Czasami czuje się, jak bezbronny ptak, uwięziony w klatce. Umiem o siebie zadbać, nie jestem już dzieckiem. On i mama nie dają mi swobody. - do oczu szatynki cisnęły się łzy. Zamrugała szybko, aby nie okazywać swojej słabości. - Zmuszają do zajęć, które nie dają mi tyle szczęścia, co szybka jazda samochodem. Rozumiem, że mogą się bać, ale chyba wiem co robię? Nie dali mi nawet szansy, a już przewidują, że dołączę do taty. Może wtedy byłoby lepiej. - odparła sfrustrowana. 
- Violetta, przecież nikt nie chce dla Ciebie źle. Nie uważasz, że może chcesz to robić, bo wciąż nie pogodziłaś się...
- Nie. - przerwała mu. - Nie chce mi się z Tobą gadać, Diego. - uniosła dłoń w geście, który oznaczał, żeby przestał już mówić. - Nie idź za mną, a jeżeli powiesz, że tutaj byłam, to nigdy Ci tego nie wybaczę. - oznajmiła i odwróciła się, aby jak najszybciej zostać sama. 
Dlaczego cały świat, postanowił być przeciwko niej? Czy to jednak ona była w błędzie? Może to o co chciała walczyć, nie miało najmniejszego sensu? Gdyby zwątpiła, wtedy na pewno nie kierowałaby się tym, czego nauczył ją tata. Próbowałaby oszukać własne serce, które zawsze wskazywało właściwą drogę. 



 Okejjj, nie wiem czy ktokolwiek, będzie chociaż odrobinę tym zainteresowany. Po takim czasie nieobecności, wstawiam coś mało wybitnego. Hyhyh ciekawe czy ktoś polubi Violkę w moim wykonaniu :D Nie pytajcie, jak wymyśliłam coś takiego, bo sama nie wiem ;) Możecie protestować, bo mam jeszcze jeden pomysł, albo zapytajcie co ja tu wgl. znowu robię, a wtedy zniknę sobie na zawsze xD

31 komentarzy:

  1. Hej :D
    Od razu pisze że od dłuższego czasu obserwuje twojego bloga i z niecierpliwością czekałam na ukochaną 1 ;*
    Doczekałam się ^^
    na Wstępie c:
    Rozdział Zajebisty *0*
    Bardzo podoba mi się Violetta w tym owym wydaniu :D
    Pomysł też boski *-*
    Kurcze nic dodać nic ująć *-*-*-*-*-*-*-*-*-*
    Diego przyjaźni się z Vils ^^
    Czekam na kochaną 2 ;*
    Pozderki ♡
    Silaaa ☆

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Witaaj Moja Anciu!
      No normalnie nie mogłam przejść obok rozdziału obojętnie.Rozpiera mnie pozytywna energia i radość,że mogłam przeczytać Twój diamencik.
      Cofnę się wstecz,do czasów,gdy nie byłam świadoma o istnieniu Twojego bloga.Zupełnie zagubiona,jak mała i nieśmiała dziewczynka szukająca mamy.Wkrótce odnalazłam,tego jedynego,którego czytam do dziś.Nie przestałam i nie przestanę,do końca swoich dni z Tobą.W pamięci utkwił mi jeden,znaczący dla mnie moment.Otworzyłam stronę bloga i w oczy rzucił mi się kolejny rozdział,a dokładniej notka.Zamierzałaś zostawić to wszystko i odejść...na zawsze.Nie zniosłabym tego,wiesz?
      Przez Ciebie zbierają mi się łzy do oczu,tak dużo Tobie zawdzięczam.
      W tym momencie świat stanął w miejscu,byłam zła,(zwłaszcza,że nie mogłam skomentować rozdziału).
      Jednak czekał mnie gorszy moment.
      Nie dawno odeszłaś i to naprawdę.
      Cholernie ciężko przyjęłam tę informację do wiadomości.Opuściłaś nas czytelników,opuściłaś mnie...
      Moją duszę,która nie potrafiła się ogarnąć,mój rozum,który stracił sens myślenia,do marzenia.Moje serce...jakiś niewidzialny nóż podetnął z kilku stron,drzazga porysowała szklane oblicze,na dnie stała się jeszcze większa ciemność.
      Światło z niskiego,małego okienka rozpłynęła się w mig,a liście rozwiała hen daleko.Coraz chłodniej i wilgotniej.Jedna z iskierek nadziei powolutku gasła.Aż w końcu znów zawitałaś,dzień stał się bardziej słoneczny i radosny!
      Dotrzymałaś słowa,odeszłaś tylko na chwilkę,nie na długo,na bok.
      Nigdy nie czytałam czegoś lepszego,mówię prawdę.Jesteś moją idolką,która przynosi dobry przykład,gwiazdką,która macha na dobranoc,można byłoby tak wymieniać.Trzymam znajomość z wieloma ludźmi,ale tylko wybrani są dla mnie wyjątkowymi.Poznałam jedną taką osóbkę :'')
      Tak,tak,o Tobie mowa Aniu.
      Nie mogłabym mieć na myśli nikogo innego,moje myśli są zakręcone.Kręcą się wokół kilku takich ważnych osóbek.Zapamiętaj sobie każde słowo,płynące z moich ust,każdy uśmiech,którego nie miałaś możliwości dostrzec,ale to nic w porównaniu z uczuciami i sercem....które zawsze będzie biło dla Ciebie.Te wszystkie słowa są szczere,choć wacham się,by nikogo nie zranić tymi słowami skierowanymi do Ciebie,nie ważne.
      Nie zamartwiaj się,wszystko jest w porządku.Nie lubię dręczyć innymi problemami,których nie ma 8)
      Przepraszam za liczne powtórzenia,ale taka emocjonalna i otwarta,to ja jestem rzadko.
      Co to ma wspólnego z rozdziałem?
      Uwierz,że bardzo dużo.
      Przed chwilą skończyłam robić pieprzone tulipanki na palmę wielkanocną.Jestem nabuzowana i koniecznie muszę sięgnąć po jakąś książkę,(najlepiej Greya).
      Violetta podobała mi się w tym wydaniu od początku i czekałam,aż ktoś użyje tego pomysłu.Nie mam pojęcia,kto jeszcze będzie,ale przynajmniej wiadomo o co cho'
      (nie to co u Birth) xD
      Ogłoszenia parafialne ->
      Btw. Agata spędziła godzinę w kościele,słuchając pieśni religijnych i wrzeszczących dzieciaków -.-
      REKOLEKCJE SĄ JAK DESZCZ,NUDNE I PONURE XD
      => opinia kolegi z klasy

      Kocham Moją Perełkę,

      Twoja Brithany ;*

      Usuń
    2. dziękuje bardzo kochana ;*
      Ja nie wiem co mam napisać... Jak Ci dziękować za wszystkie te cudowne słowa, w które ciężko mi aż uwierzyć ♥
      To skarb mieć przy sobie taką osobę jak Ty ;*
      Te quiero ♥

      Usuń
  3. Genialny,
    Świetny,
    Przecudowny,
    Cudowny,
    Wspaniały
    Rozdział ;*
    Ale kreatywny komentarz xD
    Do następnego ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Czemu ja sie nie dowiaduje że wracasz? -.-
    O nie ma nie ma będzie foch -.-
    A teraz ide czytać rozdział.
    Jęsli będzie genialny (no jak zwykle) to się MOŻE nie obrażę <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe wybacz ♥
      Nie wiedziałam, że będziesz chciała czytać te moje wypociny ;*

      Usuń
  5. No to Aneczko, moja Ty pisareczko ♥
    Dobra, po raz trzeci piszę ten komentarz i nie pozwolę, żeby coś mi go usunęło, więc piszę w Wordzie. Tak, a co!

    Kochana, przepraszam, że tak późno.
    A więc.. błahe, zwyczajne i samotne słowo ,,przepraszam'' nie leży mi teraz. Wiem dobrze, że zawaliłam - mogłabym powiedzieć, że nawet po całości. Ja jakaś głupia jestem, przeczytałam, a potem tak jakoś brakło mi czasu i zapomniałam kompletnie o komentarzu.
    Przepraszam! ♥

    Jak tak patrzę na komentarze u góry, to chyba nie wymyślę już nic lepszego, będę taka nieoryginalna. Mój geniusz został przyćmiony. Takie rzeczy. No trudno.
    Wiesz co? Już mogę sobie to wyobrazić jak cała historia się rozwija, jak taki kwiatek, taka różyczka, z którą przybywa Ci samych obserwatorów, wyświetleń i komentarzy, ciepłych, a jakże szczerych opinii. Czytając twoje opowieści jestem pełna zachwytu.
    Jestem z Ciebie bardzo dumna, nawet nie wiesz, jak bardzo.
    Tak strasznie się cieszę, że się znamy, wiesz o tym?
    Nie wiem nawet, w jaki sposób mogłabym Ci za to podziękować. Jesteś wspaniałą osobą i aż nie chce mi się wierzyć w to, że w ogóle chcesz ze mną pisać. Dziękuję Ci za każdą rozmowę. Kocham Cię, najbardziej, zresztą Ty o tym doskonale wiesz, prawda? ♥
    Nawet nie mam pojęcia, co mogłabym umieścić w swojej wypowiedzi.
    Podoba mi się wszystko, co tworzysz, naprawdę. ♥
    Nie wiem czy wiesz, ale masz ogromny talent i ciesze się, że założyłaś tego bloga. Widać, że czujesz to co piszesz, że zdania nie są brane znikąd, a ty starasz się je ułożyć w spójną całość. Udaje Ci się.
    Ta pewnego rodzaju głębia Twoich wypowiedzi jest nie do opisania.
    Jesteś dobra, za dobra... Ja to Ci mogę buty wycierać, a nie! ♥
    Podziwiam cię z całego serca, kochanie. Jestem dumna z tego, że mogę czytać twoją historię, uwierz.

    A wkraczając w wspaniały świat rozdziału, nie wiem co mogłabym napisać...
    Między Diego, a Violettą istnieje więź i to nie ulega żadnej wątpliwości.
    Violetta najwidoczniej trochę się zgubiła w tym owym świecie.
    Niepewność, bezradność, bezsilność to najgorsze uczucia. Dlatego najgorsze, że pokazują nam to jak mali jesteśmy.
    Diego, Diego, Diego... Sama nie wiem. To po prostu Diego. xd
    Jest przeuroczy, widać, że bardzo troszczy się o Violkę i chce dla niej jak najlepiej.

    Wszyscy zawzięcie powtarzają ci, że masz talent. Na pewno ty sama, gdzieś w środku, również jesteś o tym święcie przekonana, tylko nie chcesz tego zaakceptować. Mogę do znudzenia powtarzać ci jak bardzo cię kocham, ale co przez to osiągnę? Najważniejsze jest to, abyś zadowoliła samą siebie. Jesteś jedyna w swoim rodzaju, wyjątkowa.
    Wybacz, aczkolwiek nie jestem w stanie napisać niczego, co zawierałoby w sobie, choćby odrobinkę sensu. Jeszcze raz bardzo, bardzo, bardzo Ci dziękuję. Jesteś najlepsza, wiesz?

    Przesyłam tysiąc buziaków,
    Te quiero querida ♥
    ( Kasia zaszpanowała hiszpańskim, a co tam xD)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, bardzoo dziękuje ♥
      Twój komentarz jest dla mnie bardzo cenny ;*
      Jak zawsze sprawiasz, że moje serce się raduje, na mojej twarzy jest szeroki uśmiech ;*
      Nie mogę uwierzyć. Nie zasługuje na tak piękne słowa :D
      Zawsze będę wdzięczna losowi, że sprawił, iż jesteś tutaj ze mną ;*
      Te quiero ♥

      Usuń
  6. Od dawana czytuje twojego bloga i jest cudowny kocham kilka dni bez niego i umieram dosłownie dzisiaj krótko ale kiedy będzie next to się rozpisze :)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie http://quiero-fedmila.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Odpowiedzi
    1. No i jestem. ♥
      O, jaka miła niespodzianka. Opublikowałaś rozdział? Pytanie dosyć durne, to chyba oczywiste - inaczej blogger by mnie o tym nie poinformował. Widzisz? Do czegoś się on jednak nadaje.
      A więc, dziękuję Ci, że opublikowałaś to arcydzieło.
      Zamierzałam się rozpisać, ale nie mam na to sił. Więc przepraszam, ale ten komentarz będzie denny i krótki. Przepraszam.
      Nie mam bladego pojęcia, co napisać. Zupełnie mnie zatkało, nie kłamię. To było takie...takie...chyba nie znajdę słowa. Kiedy czytałam ten rozdział, poczułam się zupełnie tak jak gdybym czytała książkę.
      Piękne...
      Naprawdę piękne.


      Powodzenia w dalszym pisaniu. ♥
      Pozdrawiam, Karolcia

      Usuń
  8. Wrócę wieczorkiem kochanie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, więc będę czekać ♥

      Usuń
    2. Ty to nazywasz beznadzieją?!
      Jak ty tak w ogóle możesz?!
      To jest C U D O W N E!
      Musisz pielęgnować to jak umiesz pisać,
      A uwierz, że umiesz to robić genialnie <3
      Wiem, że miałam wrócić wczoraj, ale jestem dziś.
      Wybaczysz?
      No ja mam nadzieję ;-)
      Ale ja nie mogę Ci wybaczyć jednej rzeczy...
      .
      .
      .
      .
      . Cierpliwości
      .
      .
      .
      .
      .
      .
      Jak ty możesz nazywać swoje cudeńko beznadzieją?!
      Powkurzałam się na Ciebie, słońce więc przechodzę do rozdziału <3
      No tego się nie spodziewałam!
      Fiolka kocha wyścigi.
      Szkoda, że jej tato odszedł, widać że go kochała.
      Jak Ty to robisz, że czytając czuję się jakbym to J A była Violettą?
      Te uczucia, to w jaki sposób opisujesz...
      Szacun się należy.
      Oddasz trochę talentu?
      Heh, pomarzyć sobie mogę.
      Dlaczego Diego, a nie Leon, co?!
      Wolę Verdas'ka <3
      Przystojniak, c'nie?
      Śpiąca jestem, więc używam skrótów :-D
      No słoneczko teraz to ja już nie mogę czekać na następny!
      I wybacz, że nie skomentowałam epilogu :-'(
      Kompletnie wypadło mi z głowy.
      Ale teraz już będę komentować, a jak nie to możesz się upominać w komentarzach :-D
      Dobrze kochanie, kończę :-(
      Liczę, że przeczytasz moje wypocinki, które nijak mają się do tego co piszesz <3
      Love,
      Stokrotka
      Nathalia

      P.s już nie mam focha :-D

      Usuń
    3. dziękuje ♥
      Nie mam czego Ci wybaczać skarbie, najważniejsze, że wróciłaś ;*
      Nie muszę Ci niczego oddawać, mój talent (uznajmy że go wgl. mam xD) nie jest Ci potrzebny ;) Jesteś utalentowana i jeżeli ktoś ma się już nim dzielić, to zdecydowanie Ty skarbie ;*

      Usuń
    4. Dziękujesz za prawdę?
      I to Ty musisz oddać mi talent.
      Jesteś cudowna i doskonale o tym wiesz <3

      Usuń
  9. Hej :)
    Pewnie mnie nie znasz- nie dziwię się xd Prawdopodobnie nie spotkałaś się z moim nickiem, ale przecież to nic ważnego, prawda?
    Weszłam na twojego bloga z ciekawości i powiem Ci, że już po pierwszym zdaniu tego rozdziału zakochałam się...
    Piszesz tak pięknie, lekko, tak że się chce czytać. Piszesz tak jak ja bym chciała potrafić.
    Jak znam siebie, ten komentarz prawdopodobnie będzie mega krótki, ponieważ nie potrafię wyrażać swojej opinii na temat takich perełek. No, bo piękne rzeczy trzeba opisywać pięknie, a ja tak niestety nie potrafię.
    Czytając ten rozdział myślałam, że czytać jakąś książkę czy coś, a nie amatorskie opowiadanie! I tutaj nie kłamię, cenię szczerość.
    Pierwszy fragment - brak mi słów. Zatkało mnie, po prostu. Ten opis o marzeniach... Taki prawdziwy i taki piękny. Ale krótki. Możesz sobie myśleć, że się zachwycam niepotrzebnie. Ale ja uwielbiam czytać takie młode talenty i na serio je cenię ♥
    A ty masz talent ;*
    Jest mi trochę żal, że Violi ojciec umarł, ale takie jest życie... nie? Nie ma samych kolorowych barw i to jest najlepszy przykład.
    Viola się ściga? Widzę, że coś nowego :D
    I jeszcze ten fragment o pasji <3 Pięknie, pięknie, pięknie <3
    Diego przyjacielem Violi? Ciekawie :D
    Szkoda mi Violi.. Nie dość, że straciła tatę to jeszcze wujek i mama nie pozwalają jej rozwijać pasji ;/

    Powiem Ci, że zapowiada się strasznie ciekawie i nie mogę się już doczekać następnego rozdziału! ♥

    Życzę dużo weny,
    Twój nowy czytelnik :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuje bardzo, za wszystkie te wspaniałe słowa ♥
      Jesteś pewna, że kierujesz je wszystkie do mnie? :D
      Bardzo mi miło, że spodobały Ci się, te moje przeciętne wypociny xD
      Może Cię zaskoczę, a może nie, ale widziałam Twój nick :D Niektóre blogi, które czytasz, czytam również ja :D Dlatego, że zazwyczaj jestem spóźnialską komentatorką, to zanim przelecę myszką do pola gdzie piszę komentarz, widzę masę innych opinii xD

      Usuń
    2. Jakie przeciętne wypociny? Dla mnie to dzieło <3 Chyba po wieloletnim ćwiczeniu, nie będę pisała tak dobrze jak ty :D Masz talent ;*

      Usuń
  10. Wiem, że komentuję dosyć późno :D
    Pewnie w ogóle nie komentowałam (z serii: 5 sprawdzianów tygodniowo), ale postaram się to nadrobić. Zwłaszcza, że się już wciągnęłam, a to dopiero rozdział 1., więc czekam na Capitulo 2. ;)
    Ok, a tak serio, pewnie wiesz o tym, ale czegoś takiego nie czytałam jeszcze, więc naprawdę nie mam pojęcia czego się spodziewać.
    Zwłaszcza, że German ma brata. Czy tam "miał" - czy to jest niezręczny moment?
    Diego *-* Wybacz mój zachwyt, po prostu czasami trzeba się ucieszyć, że ulubiony bohater jest w opowiadaniu :D
    Wracając do początku rozdziału - ten fragment o marzeniach *-* Po prostu... hmm... Zawarłaś to wszystko w kilku słowach. Ja np. mam czasami problem z takim czymś, więc moim zdaniem cały rozdział po prostu idealny ♥ A tak na marginesie w niektórych opowiadaniach wkurza mnie Violetta, w serialu czasem też, ale taki ps ostatnio mi powróciła faza na serial, no nieważne, bo nie wiem czemu w komentarzach zaczynam pisać o sobie, chciałam po prostu "powiedzieć", że tutaj Violetta wydaje się być "fajna", w porządku, nawet ją polubiłam.
    Więc boję się siebie.
    Czekam na Capitulo 2.
    Przepraszam za ten chaos w komentarzu.
    Oraz za moje niekomentowanie, ale uwierz, że sama żałuję i jestem na siebie zła.
    Teddy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeju! *.* Czy to dzieje się naprawdę? :D
      Bloggerka, którą podziwiam tutaj? U mnie? Niech mnie ktoś uszczypnie xD Nie mogę w to uwierzyć! ;)
      dziękuje, dziękuje, dziękuje ♥

      Usuń